środa, 29 maja 2013

Posted by Unknown |

"Gdy brakuje mi sił do dalszej walki, mam trzy opcje. Dać upust myślom samobójczym. Wziąć tabletkę i przyćpany nie myśleć o niczym złym, lub by zapomnieć o świecie, bólu i problemach - po prostu włączyć film lub przeczytać książkę. Przez wiele lat uczyłem się jak być szaleńcem by nie zwariować i przy tym wszystkim wydawać się normalnym. Ucieczka? Tak, uciekam. Nie uważam się za tchórza. Moja ucieczka trwa kilka rozdziałów książki lub jakieś dziewięćdziesiąt minut filmu. Zawsze wracam. Spokojniejszy. Silniejszy i wypoczęty…"

Uciekam, ale nie daleko. Dobry film, ciekawa książka, to inne światy, ciekawsze wymiary, w które się przenoszę, gdy jest mi źle.

Uciekam, by oszukać rzeczywistość na kilka rozdziałów czy te półtora godziny filmu... Taka ucieczka nie jest zła, nie uzależnia a daje chwilowe ukojenie. Dla mnie najmniejsza chwila zapomnienia jest na wagę złota. Lubię też muzykę. Nie zawsze jednak mogę jej słuchać. Czasami zmysły się mieszają i zadaje mi ona ból.

Uciekam również pisząc. Największym dystansem przebytym do ukojenia bólu była moja książka "Spektrum".

Chciałbym by jakieś leki w końcu wyrwały mnie ze szponów choroby i aby czytanie, filmy i muzyka stały się dla mnie jedynie relaksem. Póki co na recepcie, którą sam wypisałem mam je napisane dużą czcionką

0 komentarze:

Prześlij komentarz