sobota, 19 grudnia 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
Myślę o śmierci, nie boję się jej. Nie raz już się z niej śmiałem patrząc w jej wielkie, puste oczodoły. Mógłbym się z nią zaprzyjaźnić, jednak przyjaźń z nią trwa niebywale krótko i wiele kosztuje. Moja depresja próbuje umówić nas na spotkanie. Ona kocha łzy. Dzięki nim rośnie w siłę tak długo aż zmusi do ostatecznego spotkania.

Myślę o śmierci. Tylko ona jest pewna na tym świecie, w całą resztę można wątpić. Ona czeka wiernie.

Uśmiecham się do pogrążonej w błogim śnie córeczki. Wychodzę na balkon i zapalam papierosa. Patrzę w niebo i zaciągam się duszącym dymem. Za kilka godzin wstanie słońce i będzie piękna niedziela. Depresja, która chodzi za mną od kilku tygodni z kąta w kąt czuje się niepewnie. Słusznie. Śmierć pogonię na jakiś nieznany mi czas a depresję przestanę karmić łzami a zacznę trującymi ją cudami, a cudów dookoła są przecież miliardy, począwszy od zieleni traw, kończąc na bijącym sercu mojej córeczki.

Zwalczę depresję, perfekcyjną oszustkę, która potrafi wmówić wszystko, nawet to, że życie nie jest piękne, a takie przecież jest, prawda?

środa, 9 grudnia 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
"Jest styczeń 2008 roku, późny wieczór. Piję czarną kawę i kończę podróż po wspomnieniach. Minęło już osiem lat odkąd zachorowałem. Osiem długich i ciężkich lat... Nadal pracuję w barze. Ataki minęły miesiąc temu a na mojej twarzy coraz częściej można spotkać prawdziwie szczery uśmiech. Z Agnieszką nie mam kontaktu od świąt, ale tak szczerze nie zależy mi już...
W minionym roku urodziła mi się siostrzyczka i odeszło dwoje bliskich mi ludzi. Jak to w życiu, nie zawsze jest pora na łzy i nie zawsze na śmiech. Są ciężkie chwile i choć nieraz wydaje się, że to już koniec, los nagle wyciąga asa z rękawa. Dzisiaj z nadzieją mocno trzymam takiego asa i zastanawiam się, co przyniesie mi ten rok.
Zrozumiałem jak niszczycielską siłę może mieć „miłość”. Jak może zatruć życie jej złudzenie. Miniony rok stał się dla mnie lekcją. Owszem, zaufanie jest podstawą, ale żyjemy w zepsutym świecie, między ludźmi, którzy na nie zasługują. Zrozumiałem, na czym polega życie na zewnątrz.... a Ty?"

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
- O czym pan marzy? - Spytała mnie ośmioletnia dziewczynka na jednym ze spotkań autorskich.
O czym marzę? Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Mam cele i pragnienia, marzenia już dawno się spełniły...
- Hmmm... ja chyba nie mam już marzeń... - odpowiedziałem po chwili.
- Na pewno jakieś pan ma. Jaki chciałby pan by był świat?
"Uff lepiej" - pomyślałem.
- Chciałbym by nie miał granic i by wszyscy mówili w tym samym języku, by był sprawiedliwy i nie było na nim wojen, chorób ani głodu. - Stwierdziłem bez chwili namysłu. To było jedno z moich marzeń z dzieciństwa, które z czasem stało się tylko wizją rodem z filmów fantasy.
Marzenia są zbyt bierne dlatego już nie marzę tylko planuję i wyznaczam sobie cele. W duchu jednak zawsze, jak wtedy gdy byłem małym chłopcem będę marzył o świecie, sprawiedliwszym, którego mieszkańcy będą sobie równi i tak samo ważni nie tylko dla bogów, w których wierzą ale dla siebie nawzajem. Może kiedyś napiszę o tym książkę z ogromną nadzieję, że w przyszłości przestałaby być gatunkiem fantasy lecz spełnioną przepowiednią, dokumentem.
Zamień marzenia na plany i cele i działaj by je zrealizować. Nie bądź bierny, nie czekaj na cud. Chyba, że marzysz o jednorożcu, wtedy zdmuchując płomienie świeczek na urodzinowym torcie pomyśl to życzenie :)