sobota, 17 maja 2014

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |

Piszę kolejny raz. Usuwam i piszę raz jeszcze. Ciężko jest mi wyrazić co czuję. Myślałem, że znam już wszystkie możliwe stany i uczucia. Do wczoraj...
Co się stało? Wzruszyła i zawstydziła mnie jednocześnie pewna dziewczyna, którą pragnę serdecznie tutaj pozdrowić.
Dlaczego?
Myślę jak to ująć. Dziwne... Nigdy nie miałem problemów z wyrażaniem tego, co czuję...
Nigdy nie oczekiwałem za wiele od życia. Zawsze doceniałem to, co mam, bo dopóki mam co jeść i dach nad głową uważam siebie za bogatego człowieka.
Wczoraj poczułem się miliarderem. Poczułem bezradność, radość, smutek i setki innych nienazwanych jeszcze uczuć...
Dziewczyna ta napisała, że odniosła wielki, mały sukces. Jaki? Dzięki nowemu wózkowi, może sama zaświecać światło... Naprawdę była szczęśliwa...
Dla nas? Co jest wielkim, małym sukcesem? Czego oczekujemy od życia? Co nam sprawia radość?
Nigdy nie oczekiwałem od życia za wiele, okazało się jednak, że jest inaczej...

poniedziałek, 12 maja 2014

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |


Kolejny dzień... Dzisiaj pada deszcz... Niebo płacze w moim imieniu, więc uśmiecham się do ludzi. Niektórzy odwzajemniają uśmiech. To miłe. W środku coś jest nie tak. Zadzwoniłem do lekarza. Na wizytę trochę poczekam... 
Może jutro zza chmur wyjdzie słońce wbrew temu co mówią w telewizji? Prognozy często się nie sprawdzają...
Na ulicach powstają potoki...
Oglądam wiadomości. Zauważam, że pogłębiają depresyjny nastrój. Na Ukrainie źle się dzieje. W Polsce politycy walczą o głosy. Obiecują. Jak zawsze. Poczytam coś w internecie. Kobieta z brodą wygrała eurowizję. Pełno reklam. Tutaj też zapewnienia polityków, że w Polsce będzie żyło się lepiej. Oczywiście jeśli oddamy na nich głos. Otwieram, więc  książkę. Przeczytam kilka stron. Tak, książki mają magiczną moc. Na jakiś czas zamieszkam na innym świecie...

środa, 7 maja 2014

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |


Coś się zmienia... Już nie idę do przodu, ani się nie cofam. Zamarłem. Czas stanął w miejscu, a ja razem z nim. Nie, nie jest źle... Przecież mam wszystko! To dlaczego jestem dzisiaj smutny? Wiem, wiem, muszę się w końcu wybrać do lekarza... To już kilka miesięcy bez kontroli... Zadzwonię. Jutro zadzwonię. Może to przesilenie wiosenne? Wahania pogody? Przemęczenie? Lub broń Boże, nawrót choroby? Nie, teraz nie mogę pozwolić sobie czuć się źle! Weź się w garść Krystian!

Zapomniałem o czymś... Zapomniałem, że jestem aspergerowcem, że mieszczę się w tym cholernym spektrum autyzmu! Moje schematy się posypały... Przez tę chwilę zapomnienia jest teraz jak jest.

Obok mojego miejsca pracy trwają roboty drogowe. Dźwięki są straszne! Zwijam się z bólu. Nie przestają hałasować na chwilę. To jest ten rodzaj dźwięku, który ma kanciaste kształty, czyli te najgorsze, one zadają najsilniejszy ból.

Jutro obudzę się w wspaniałym nastroju. Wypiję rano kawę. Pójdę do pracy. Zauważę, że roboty dobiegły końca i posłucham ciszy. 

niedziela, 4 maja 2014

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |


Ci najbardziej uśmiechnięci noszą w sobie najwięcej smutku. Tłumione emocje mnożą się. Łzy ukryte głęboko w duszy nie są ani ze szczęścia, ani ze smutku, są wynikiem chaosu, który w końcu trzeba będzie ogarnąć.

Ćwiczenia fizyczne cudownie opanowują samookaleczenia. Słuchawki w uszach zmniejszają ból wywołany niektórymi dźwiękami. Resztę zwalcza uśmiech dziecka...

Jest dobrze, nawet wtedy gdy jest źle...

Kłamstwa dają złudną ulgę, jeśli uda nam się okłamać samych siebie. Karmię się, więc złudzeniami. W całym tym zamieszaniu nie można udawać zdrowego... Jestem chory, jeśli będę udawał, że jest inaczej, tłumiony ból zemści się...

Nie zrozum źle tego posta. Nie użalam się nad sobą. Jestem szczęśliwy. Bardzo szczęśliwy. Nadal będę walczył ze swoimi słabościami. Moją największą słabością jest oszukiwanie samego siebie, i to nad tym muszę popracować. Kłamstwo wreszcie podstawi mi nogę, a stłumione emocje nie pozwolą mi wstać...

Cały czas szukam złotego środka, lecz nie tędy droga.