niedziela, 31 maja 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
- Oszukaj chorobę. Weź tabletkę, spójrz w krzywe zwierciadło. Nie jest lepiej? Czy zakrzywiona rzeczywistość nie jest lepsza i łatwiejsza do przyjęcia? Przestaje działać. Weź następną. Nie, nie możesz myśleć jasno. To za bardzo boli. - Alter Ego wskazuje mi kieszeń w torbie, gdzie znajdują się "cudowne" tabletki zapomnienia. - No weź, przecież przepisał ci je lekarz!
- Nie chcę już patrzeć w krzywe zwierciadło chociaż gdy to robię boli mniej.
- Po co się męczyć? - pyta Alter Ego
- Masz rację. Po co? - Z pomarańczowego listka wyjmuję okrągłą tabletkę, ściskam ją w dłoni tak długo i mocno, aż zaczyna się rozpuszczać. Przykładam ją w ust, jednak jej nie połykam. Wrzucam do zlewu i puszczam wodę. Tabletka, moja chwila bez bólu i zapomnienia ginie teraz gdzieś w kanalizacji.
- Dlaczego to zrobiłeś?! - Alter Ego jest zdenerwowany.
- Muszę nauczyć się radzić sobie bez dodatkowych leków. Powinienem spojrzeć w niezakrzywione lustro i porozmawiać szczerze ze sobą. Alter, ja uciekam już od tygodni a ucieczka ta sprawia, że ciągle stoję w miejscu. Pora pójść przed siebie. Pora coś zmienić!

środa, 27 maja 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
- Nie Krystianie, nie pójdziesz do szpitala. To nie jest miejsce dla ciebie. Nie tam szukaj pomocy - Alter Ego mówi spokojnie, to nie jest w jego stylu. Wiem co mnie czeka...
- Okej, nie pójdę, tylko co dalej? Leki mi nie pomagają... Jak mam żyć? Ja na prawdę źle się czuję!
- I nie pomogą ci idioto! - W tym momencie niewidzialny Alter Ego rośnie i zmienia się w potwora. Wgryza mi się w szyję z której leci niewidzialna, purpurowa krew. Nie, nie krzyczę, nie uciekam. Czuję lekki ból.
- Masz rację - mówię szeptem - jak zawsze masz rację a teraz proszę cię, uspokój się i pozwól mi wrócić do pracy. Do baru jest już pewnie kolejka a ja zamiast lać piwo gadam z tobą na zapleczu.
Alter uśmiecha się, prostuje niewidzialne ciało i rozpływa się w powietrzu z którego powstał. Jest mi bliski. Nie wyobrażam sobie bez niego życia, pomimo tego, że potrafi być okrutny. Niewidoczna krew na mojej szyi mieni się wszystkimi barwami tęczy i powoli znika. Wracam za bar.
- Słucham, co podać?
- Jedną chmielową z sokiem, albo nie, niech naleje pan bez soku. Po malinowym mam zgagę. - Co mnie obchodzi jego zgaga?! Pomyję kufle i przygotuję raporty z bukmachera do wysłania do centrali. Wcześniej jednak zażyję jakąś tabletkę. Jutro ma przestać padać deszcz. Jest wiele powodów do radości. Altera nie będę już szukał. Mam nadzieję, że sam też się też szybko nie pojawi. Potrzebuję kilku dni by dojść do siebie. Jestem gdzieś tam. Muszę tylko się odnaleźć. Proszę cię Boże, wskaż mi kierunek!

sobota, 23 maja 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
Idziesz w kolejną podróż Krystianie. Podwójna dawka leków psychotropowych wyznaczy ci trasę. Dokąd dotrzesz? Do miasteczka "w remisji", wioski "może być" a może jak często z tobą bywa zatoczysz koło wrócisz do twojej stolicy "choroba psychiczna". Daj się prowadzić chemii i naturze a nie powinieneś się zgubić, pod warunkiem, że poczujesz się bezpiecznie w ich towarzystwie. Wiem, wiem Krystianie, wyruszasz w takie podróże od piętnastu lat i przeważnie wracasz do punktu wyjścia. Dam ci kilka rad. Patrz sercem w słońce. Oddychaj duszą. Słuchaj umysłem, wdychaj zapach spokoju i opanowania. Weź ze sobą szklankę wody a gdy poczujesz głód nie jedz zgniłych owoców, które nie wiadomo jakim prawem wiszą na drzewach, które przyjdzie ci mijać. Weź tabletkę, popij wodą i zagryź jej gorzki smak słowami "będzie dobrze". Bo będzie. Nie może przecież być wiecznie źle. Pamiętaj, że słowa mają magiczną moc. Każda materia, każdy stan posiada własne słowo, tak samo słowo może stać się materią i stanem ducha. W podróży wielokrotnie będziesz mijał skrzyżowania. Nie patrz jednak na kierunkowskazy. One są często mylące. Idź głosem serca i umysłu jednocześnie z garścią tabletek w dłoni.

środa, 20 maja 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
Poszedłem z depresją na spacer. Trzymała mnie za rękę i mówiła o tym jak bardzo zły jest ten świat. Próbowałem jej odpowiedzieć, że moje życie jest dla mnie idealne, lecz ona zamknęła mi usta zanim zdążyłem powiedzieć coś pozytywnego. Spacer był długi. Właściwie trwa nadal. Ona najchętniej zaprowadziłaby by mnie na skraj szaleństwa i zrzuciła w jego przepaść. Próbuję się jej wyrwać. Pobiec w inną stronę. Ona jednak mocno ściska moją dłoń i nie sposób się jej wyrwać. Świeci słońce a w moim umyśle ciągle pada deszcz. Nonsens! Staram nawiązać z nią rozmowę. Bezskutecznie. Z jej niewidzialnych, paskudnych ust ciągle płyną słowa formując się w monolog. Nie chce słuchać mnie, moich bliskich ani lekarza. Istnieje, chociaż nie ma prawa. Zwalczam ją lekami. Jest od nich silniejsza. Odpędzam fałszywym uśmiechem, to ponoć wytwarza jakąś pozytywną substancję w mózgu. Jednak albo mój mózg jest popsuty, albo to wszystko to jedynie brednie.
Poszedłem z depresją na spacer. Zgubiłem się, jednak ona wie gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. Prowadzi mnie zarośniętą chwastami drogą. Po kolana jestem w błocie. Ciężko mi iść, ale ona mocno ciągnie mnie za rękę. Poruszam się. Ledwo, ale poruszam. Docieramy do dużego, starego drzewa. Jest wiosna. Nie porastają go jednak zielone liście. Na jego szarych gałęziach są zgniłe owoce a z jednej z nich zwisa sznur z pętlą na szyję. "dotarliśmy na miejsce" powiedziała. Spojrzałem jej w niewidzialne ohydne oczy. Odpowiedziałem - Moje miejsce jest przy córce i żonie. Spier*alaj! Uciekam inną drogą. Ona zostaje w tyle. Dotrę na zieloną łąkę. Poczuję zapach kwiatów. Może to trochę potrwać, jednak nie pozwolę na to by mnie dogoniła. Niech sama zawiśnie na sznurze!

wtorek, 12 maja 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
Od kilku dni boli mnie ząb. Jakiś czas temu uderzył we mnie meteoryt. Ciągle płonę po porażeniu przez piorun kulisty. Nie porwali mnie kosmici - tak, to jest już powód do radości. Przesilenie wiosenne od zawsze było moim wrogiem. Wszystkie hospitalizacje były na wiosnę. Dziwne, prawda? Wreszcie zza chmur wyjrzało słońce, przyroda budzi się do życia a ja leżę przygnieciony tym cholernym meteorytem! Mogę wziąć tabletkę. stłumić jej działaniem depresję, schizofrenie, zespół aspergera... Nie o to jednak tutaj chodzi! Muszę walczyć ze swoją "zaburzoną urodą". Gdy niczym nieuzasadniony smutek wywołuje łzy, patrzę w lustro mówiąc - Ależ ty Głuszko jesteś brzydki! - po czym sam sobie robię operację plastyczną uśmiechając się do siebie. - No Krystian teraz już lepiej. Z uśmiechem na twarzy nie jesteś taki ostatni, chociaż jak się wreszcie dorobisz, zmniejsz sobie nos! - I rzeczywiście jest lepiej. Mówię do siebie jeszcze kilka minut zanim żona powie "co ty tam robisz tyle czasu! Spóźnisz się do pracy!". Nie, nie spóźniam się. Dopijam zimną kawę, Całuję w policzek córkę i żonę, po czym zbiegam ze schodów i szybkim krokiem w pięć minut docieram do pracy. Od kiedy dostałem piękną laurkę wartą 50 złotych od panów policjantów nie przebiegam już przez ulicę w niedozwolonym miejscu, dlatego teraz potrzebuję więcej czasu by pokonać drogę do baru. Przez pierwsze piętnaście minut w pracy jestem jeszcze smutny. Wymieniam sobie wtedy w myślach wszystkie marzenia, które mi się spełniły. Uwierz, jest ich bardzo dużo. Dochodzę do wniosku, że jestem szczęściarzem a łzy są fałszywe i bezprawnie spływają po moich policzkach. Wycieram je dłonią i po raz kolejny uśmiecham się do siebie bo przecież NIE PORWALI MNIE KOSMICI! :)

niedziela, 3 maja 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
Miałem sześć lat. Mieszkałem niedaleko kościoła. Był odpust. Wszędzie pełno straganów i dzieci naciągających swoich rodziców na nic nie warte chińskie zabawki. Marzyłem o pilociku, który miał kilka przycisków. Każdy z nich wydawał jakiś przyjemny dźwięk. Wypatrzyłem go rok wcześniej. Babcia dała mi kilka złotówek. Poszedłem na ulicę Kościelną, gdzie można było go kupić na jednym ze straganów. Mijałem ich wiele. Do każdego była spora kolejka. Kilkadziesiąt balonów z helem unosiło się w powietrzu. Słychać było huk petard i melodie kolorowych, plastikowych cudeniek. Przy chodniku siedziała starsza kobieta a przy niej stał stolik, na którym były figurki świętych. Do niej nie było kolejki. Tylko do niej.
- Kupiłeś ten pilocik? - zapytała babcia.
- Nie - odpowiedziałem krótko.
- Oj, nie było już? Mówiłam ci, żebyś poszedł wcześniej.
- Były pilociki, ale nie kupiłem.
- Nie starczyło ci pieniążków? - mówiąc to babcia sięgnęła po portfel.
- Nie babciu. Została mi jeszcze reszta.
Babcia zrobiła zdziwioną minę a ja wyciągnąłem z kieszeni figurkę świętego Franciszka. Pokazałem ją babci. Było mi głupio, że wydałem pieniążki na coś innego niż jej powiedziałem.
- Dlaczego to kupiłeś?
- Oj, babciu. Po pilociki była strasznie wielka kolejka. Tamten pan dużo dzisiaj zarobi a do staruszki, która sprzedawała podobizny świętych nikt nie podchodził. Zrobiło mi się jej strasznie żal. Ta pani uśmiechnęła się do mnie i życzyła szczęścia. To lepsze od głupich dźwięków jakiegoś małego urządzenia.
Babcia, tak jak tamta staruszka uśmiechnęła się do mnie i pogłaskała po głowie.
- Trzymaj pieniążki. Kup sobie tę zabawkę.
- Nie, dziękuję. Pójdę do swojego pokoju. Zaraz ma przyjść do mnie Kasia i mamy pójść pobawić się na łące.
Swoje dziecięce marzenie o grającej zabawce spełniłem rok później. Po jakimś czasie się zepsuła i ją wyrzuciłem. Nie pamiętam już jej dźwięków a uśmiech staruszki od figurek świętych pamiętam do dzisiaj. 
Rzeczy materialne cieszą, ale są nietrwałe. Często ulegają awarii i trzeba je wymieniać na nowe. Są ważne bo często nie możemy się bez nich obejść. Mimo wszystko uczucie wywołane uśmiechem staruszki pamiętam bardziej od uczucia radości z pierwszego komputera, którego dostałem w ósmej klasie. Jest taka reklama. Dawno jest nie widziałem. Lubiłem ją. Jest w niej zdanie "Są rzeczy bezcenne, za wszystkie inne zapłacisz kartą mastercard". Rzeczy bezcenne są przeważnie niewidzialne. Czasami objawiają się w postaci uśmiechu lub pocałunku. Dbajmy o nie i je doceniajmy. Każdy z nas jest bogaczem bo posiada coś bezcennego :)

sobota, 2 maja 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |


Uwaga! Konkurs dla szaleńców! 
Emotikon smile

Do wygrania zestaw dwóch książek "Spektrum" oraz "Szukaj mnie wśród szaleńców"! By je wygrać polub moją stronę i wyślij do mnie maila (krystian.gluszko@gmail.com). W wiadomości napisz mi co jest w tobie z szaleńca.
Emotikon smile
 W końcu wszyscy w mniejszym lub większym stopniu jesteśmy szaleni.
Emotikon smile
 Na wiadomość od Ciebie czekam do środy 13 maja.