tag:blogger.com,1999:blog-60678562173697499922024-03-04T21:06:12.233-08:00Zaburzony Świat KrystianaJestem pisarzem, chorym psychicznie i na życie - ono jest śmiertelną chorobą. Podejdź do mnie i zagadaj. Szaleństwem Cię nie zarażę a z życia nie wyleczę.Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.comBlogger143125tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-39662316131216310132016-09-04T02:41:00.000-07:002016-09-04T02:41:57.293-07:00Co na to piłka?<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: large;">Od kilku lat poza pracą barmana przyjmuję również zakłady bukmacherskie. Potrafię sprawnie obsługiwać system komputerowy do tego przeznaczony, ale za cholerę nikt nie jest mi w stanie wytłumaczyć co to jest spalony - być może dlatego, że nigdy tak na prawdę nie potrzebowałem tego wiedzieć :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaQBKcJgzA7HnWzO3kk2VXfP5cDcRqhk2o3COExOa37mthbAgNI_93bu1S1eELTscJ1n_9LrH5RHZG-VuWJ3q5sZntnoe7BvlK0zrE6sGsRYFsPm3FtUoVRyiLBMAHbIjcqqMcW2D-j74/s1600/fantasy-monster-demon-creepy-gross-blood-ball-dark-1280x720.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaQBKcJgzA7HnWzO3kk2VXfP5cDcRqhk2o3COExOa37mthbAgNI_93bu1S1eELTscJ1n_9LrH5RHZG-VuWJ3q5sZntnoe7BvlK0zrE6sGsRYFsPm3FtUoVRyiLBMAHbIjcqqMcW2D-j74/s400/fantasy-monster-demon-creepy-gross-blood-ball-dark-1280x720.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: large;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: large;"><i><br /></i></span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: large;"><i>Pojawiają się często pytania (że niby ekspert ze mnie) jaki wynik typuję na jakiś tam wielki mecz, który ma się odbyć danego dnia. Pytam wtedy "a kto gra?", biorą to za żart i dobrze chociaż ja nie żartuję :)</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Kto przeciwko komu?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: large;">Reprezentacja Czech kontra Reprezentacji Mongolii? Ni cholery! Jak <b>Mongoł</b> kopnie <b>Czecha</b> to <b>Mongoła</b> się każe. Tak na prawdę to wszyscy są przeciwko.... piłce! To ją cały czas kopią i rzucają. Żeby nie było, że <b>piłka</b> taka samotna i opuszczona - na boisku w tracie 90 minutowego katowania jej jest dwóch bramkarzy, którzy ją łapią (</span><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: x-large;"><b><i>bronią</i></b></span><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: large;">), głaskają a później... kopią ją mocniej niż wszyscy pozostali! Nie mów mi, że piłka to rzecz i nie czuje, bo nie masz na to dowodów - przecież rzeczy nie mówią, to skąd <b>pewność</b>?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b><u>Uwaga! Nie oszalałem, ani broń Boże nie znormalniałem!</u></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><i><span style="font-size: x-large;"><b>Jestem</b> po części taką </span><b><span style="font-size: x-large;">piłką</span></b><span style="font-size: x-large;">. Nie wiedzą jednak, że im mocniej mnie kopną tym ja <b>wyżej</b> wzlecę! :) To, że nie mam skrzydeł nie znaczy, że <b>jestem</b> mentalnym nielotem :)</span></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Pozdrawiam wszystkich, którzy lubią kopać leżących! Piłka przed kopnięciem również tylko leży a później... </span><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-large;"><b>unosi się w przestworzach :)</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-52520223386011442782016-07-28T12:38:00.001-07:002016-07-28T12:40:08.727-07:00Odwaga czy głupota?<p dir="ltr">Poniżej są zdjęcia moich notatek z początku odstawiania większości leków. Później nie miałem już siły pisać ale po kilku miesiącach było już lepiej a teraz jest jeszcze lepiej, pamiętaj tylko, że lepiej nie zawsze znaczy łatwiej czy mniej boleśnie.</p>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7JoAAECP2z9qtFoQJIjR7yDkixLVNeXc2rExdnmqcMmn1fkGrejIinRj81Z39LQyBA2mOlpqK5-LWZX-m0NUGO6aEk7bGa5P8RSnNZ8A0OiNY2Yhx39VSiqEHxUb-nAG1WerIoyrkR1E/s1600/IMG_20160728_212419.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"> <img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7JoAAECP2z9qtFoQJIjR7yDkixLVNeXc2rExdnmqcMmn1fkGrejIinRj81Z39LQyBA2mOlpqK5-LWZX-m0NUGO6aEk7bGa5P8RSnNZ8A0OiNY2Yhx39VSiqEHxUb-nAG1WerIoyrkR1E/s640/IMG_20160728_212419.jpg"> </a> </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOAAJ36t6t072t3DW830bUUqeVc5ott-bOlIAiGnMm1FNPCoR3E_GoNZnWB84Kaou6EmvyhhWxWEIaUucVK5hEVHMwa6NOkwVFP117t7vG5-fXKYfx_Hkc84dLWmiqMAtvYV14db2QI3Y/s1600/IMG_20160728_212827.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"> <img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOAAJ36t6t072t3DW830bUUqeVc5ott-bOlIAiGnMm1FNPCoR3E_GoNZnWB84Kaou6EmvyhhWxWEIaUucVK5hEVHMwa6NOkwVFP117t7vG5-fXKYfx_Hkc84dLWmiqMAtvYV14db2QI3Y/s640/IMG_20160728_212827.jpg"> </a> </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_Plc4weVcSlMHCTrwjrBhHD_E4EYLF71fp666ELeNtT0Y9Mk8g413gt5Wfe9dLutTWrGO2_-9rXqzHl4qDrjqgmQVTpfAgxXkW9SeA1pQa1vc0AcEw-OIg2kz1pxg3yGkDf_84WlwmQI/s1600/IMG_20160728_212921.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"> <img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_Plc4weVcSlMHCTrwjrBhHD_E4EYLF71fp666ELeNtT0Y9Mk8g413gt5Wfe9dLutTWrGO2_-9rXqzHl4qDrjqgmQVTpfAgxXkW9SeA1pQa1vc0AcEw-OIg2kz1pxg3yGkDf_84WlwmQI/s640/IMG_20160728_212921.jpg"> </a> </div>Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-600120915077642402016-06-27T00:30:00.001-07:002016-06-27T00:30:03.795-07:00Memento Mori, więc Carpe Diem Ludziu!!!<div style="text-align: justify;">
Dostałem kiedyś pytanie - kiedy nastąpił przełom?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odpowiem dzisiaj szczerze. Teraz, gdy powinien być w drodze na prokuraturę, poświęcam czas przeznaczony na ratowanie skóry przed prawem a raczej jego iluzją na napisanie tego posta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnie kilka dni przepełniły mój mózg tyloma skrajnymi emocjami, że <span style="font-size: large;">przestałem czuć cokolwiek</span>, to ciekawe doświadczenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciężko jest mi to pisać nie używając wulgaryzmów. Nie, nie dlatego, że jestem zdenerwowany, zwyczajnie czasami bez nich trudno wyrazić dokładnie swoje myśli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żyć zacząłem w chwili gdy przyjąłem do wiadomości fakt co czeka mnie na mecie. Czeka nas wszystkich to samo. <span style="font-size: x-large;">Memento Mori, więc Carpe Diem ludziu!!!!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przestało mnie już bawić próżne i bezsensowne podejście stada tak pięknie zwanego społeczeństwem do codzienności. Czczą innych ludzi za to, że są celebrytami, kłaniają się papieżowi i głośno wykrzykują poglądy innych ludziów, którzy zyskali w tym stadzie (często niezasłużenie) tytuły autorytetów. <span style="font-size: x-large;"><b>Ku*wa!</b></span> Stado nie jest gorsze od swego przywódcy! Nawet lepsze, bo bez niego nadal będzie stadem a przywódca stada bez swojego stada kim pozostanie? Papież, prezydent, Johny Deep a nawet sam Trypson, są przede wszystkim ludźmi, których na mecie czeka to samo co Ciebie! Nie mamy tutaj równego startu, sprawiedliwego życia, ale Śmierć, Ona jest sprawiedliwa, nikogo nie ominie bez względu na to w ilu filach zagrał, czy był za PO czy za PiS, ile miał na koncie zer i czy przed tymi zerami była jakaś inna liczba! Wydaje się to smutne? Ależ nie! Szukamy sprawiedliwości ciągle i wszędzie a ona jest i czeka na każdego z nas.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przestałem czcić ludziów za ich wizerunek a zacząłem szanować za to kim są. Nierówny start? Co z tego?! Za metą wszyscy będziemy tak samo potraktowani :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Mówimy o bohaterach, uczymy o nich nasze dzieci, a wiesz co? Prawdziwych bohaterów nikt nie zna nazwisk, bo oni nie robili nic na pokaz. Może udało ich się uwiecznić na jakiś zdjęciach, ale z pewnością stali gdzieś z tyłu albo akurat przechodzili ulicą gdy jakiś paparazzi robił zdjęcie jakiemuś celebrycie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, nie ma sprawiedliwości tutaj na świecie, już jej nawet nie szukam, stąd zamiast być teraz u pana prokuratora piszę te słowa. No cóż, jestem ludziem, <span style="font-size: x-large;">moja dusza ma też ciało</span> - ono jest biodegradowalne, to dobre dla środowiska :) Odpowiadam za swoje wybory i pomyłki innych. Zacząłem żyć na prawdę w chwili gdy zaakceptowałem te wszystkie fakty. Wszyscy jesteśmy biodegradowalni, tak czy owak, za metą przysłużymy się środowiskowi :) Johny Deep, Ty, ja i Trypson też :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Patrzę na zegarek, biodegradowalny prokurator pewnie się ucieszy, że nie dostanie dowodu mojej niewinności, Ego jest potężniejsze od sprawiedliwości, ale do pracy iść muszę, tam czekają ludzie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Miłego dnia bez względu na rodzaj pogody za oknem i sytuacji politycznej!!! :)</span></div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-69273705532478751992016-05-18T13:37:00.000-07:002016-05-18T13:37:26.445-07:00Nie mówił - napisał książkę<h2 style="color: #002c71; font-family: Arial, sans-serif; font-weight: normal; margin: 0px;">
<a href="http://wiadomosci.ox.pl/wiadomosc,33626,nie-mowil--napisal-ksiazke.html" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: #002c71; font-size: 1.167em; font-weight: bold; text-decoration: none;">Nie mówił - napisał książkę</a></h2>
<div class="date" style="color: #666666; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12px; margin-bottom: 0.5em;">
06-05-2016 20:55</div>
<div class="lid" style="color: #333333; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 1.333em; font-weight: bold; line-height: 1.667em; margin: 1em 0px; text-align: justify;">
Cieszyńskie Stowarzyszenie Ochrony Zdrowia Psychicznego ''Więź'' zostało beneficjentem programu Narodowego Centrum Kultury ''Ojczysty - dodaj do ulubionych 2016''. Wśród ponad trzystu wniosków wyłoniono 29 najlepszych - w tym jeden cieszyńskiego stowarzyszenia.</div>
<div class="thumb" style="color: #333333; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12px; margin-bottom: 1em;">
<a href="http://wiadomosci.ox.pl/files/tidings/duze/33626.jpg" rel="gallery" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: #2f538b; text-decoration: none;" title="Krystian Głuszko był gościem stowarzyszenia Więź. fot. Jan Bacza"><img alt="Nie mówił - napisał książkę" class="" src="http://wiadomosci.ox.pl/cache/image/files/tidings/duze/908b5ce1fa51f8b894777c167bd0b4f8-1462542981.jpg" style="border: 0px; width: 750px;" /></a><span class="title" style="color: #666666; font-size: 0.917em; font-style: italic;">Krystian Głuszko był gościem stowarzyszenia Więź. fot. Jan Bacza</span></div>
<div class="text" style="text-align: justify;">
<div style="color: #333333; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 1.25em; line-height: 1.583em;">
<em>Naszym celem jest tworzenie przestrzeni wyzwalającej świadomość i odpowiedzialność za słowo – klucz każdego aprobatywnego spotkania. Przemiana słów na terenie polsko-czeskiego pogranicza służyć ma rozwijaniu krytycznej postawy wobec krzywdzących osoby z zaburzeniami psychicznymi stereotypów językowych.</em> - piszą o projekcie jego twórcy.<br /><br />Słowa, które inspirują i wyzwalają otwartą komunikację wyznaczały horyzont MIĘDZY STRONAMI – lokalnego podsumowania Światowego Miesiąca Wiedzy na temat Autyzmu. Była to część realizowanego przez Więź projektu. Na sali konferencyjnej Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie młodzież, była świadkiem niezwykłej dyskusji pomiędzy Krystianem Głuszko i dr hab. Hubertem Kaszyńskim.<br /><strong><br />Walka ze stereotypami, fałszywym oznaczaniem, szufladkowaniem – tak w skrócie można określić rozmowę. Miała ona przybliżyć osobę z Zespołem Aspergera. Nie pokazywać różnic, ale ukazać cechy wspólne – taka była główna idea spotkania. Z Krystianem Głuszko, autorem książek m.in. 'Spektrum' i 'Szukaj mnie wśród szaleńców' rozmawia Jan Bacza.</strong><br /><em><strong>Woli Pan rozmawiać czy milczeć?</strong></em><br /><br />W zależności od sytuacji, lubię pomilczeć, żeby mieć o czym rozmawiać później. Milczałem przez dwadzieścia kilka lat, nie odzywałem się, obserwowałem, byłem brany momentami za głupka. Aż w końcu stwierdziłem, że na tyle przeanalizowałem to, co miałem dookoła, co zauważyłem, że mam coś do powiedzenia.<br /><br /><em><strong>Długo Pan milczał, a może inaczej – długo obserwował...</strong></em><br /><br />Tak, a i tak za krótko, jednak stwierdziłem, że życie za krótkie jest. Nie zdążę zaobserwować wszystkiego, co bym chciał.<br /><br /><em><strong>Zaczął Pan pisać. Mówić przez pisanie.</strong></em><br /><br />To taka trochę droga na skróty. Dać komuś książkę do przeczytania, która jest skondensowana, jest takim pójściem na skróty. Napisałem książkę po to, żebym nie musiał wszystkim napotkanym osobom opowiadać o tym, co mnie spotkało. Masz przeczytaj i zdecyduj, czy chcesz się ze mną spotykać.<br /><br /><em><strong>Tak Pan poznał przyszłą żonę. Dał jej do przeczytania swoją książkę. Po kilku dniach powiedziała, że chce z Panem spędzić resztę życia.</strong></em><br /><br />I trwa to już ładnych parę lat.<br /><br /><em><strong>Mówiąc o Zespole Aspergera, wspominał Pan, że został u Pana późno stwierdzony. Ale nie ma Pan tego za złe lekarzom?</strong></em><br /><br />To, że jestem tutaj. To, co mam, tę chwilę obecną, zawdzięczam temu, co mnie w przeszłości spotkało. Gdybym był prawidłowo zdiagnozowany, nie byłbym źle leczony. Gdyby w szpitalu nie leczono mnie elektrowstrząsami, nie dostałbym padaczki. Gdybym jej nie dostał, nie musiałbym rezygnować drugi raz ze studiów. To był połączony ciąg. Wyjechałbym zapewne z Tomaszowa do innego miasta, wówczas nie poznałbym żony, nie miałbym córki, nie napisałbym książki i nie byłoby mnie tutaj i nie rozmawiałbym z Panem. Gdybym miał możliwość cofnąć się w czasie, cofnąłbym się tylko raz – na koncert Nirvany. Niczego innego w swym życiu bym nie zmienił, wszystko doprowadziłoby mnie do tej chwili. I za to dziękuję.<br /><br /><em><strong>Jak Pana odbierają osoby, które nie wiedzą o chorobie?</strong></em><br /><br />Błędnie Pan to określił. To nie jest choroba. Ja to traktuję jako typ urody. To jestem ja, tylko troszeczkę inny. Tego się nie leczy, to trzeba zaakceptować a najlepiej wykorzystać.<br /><br /><em><strong>Pan to zaakceptował i wykorzystał, chociażby spotykając się z młodzieżą.</strong></em><br /><br />Najgorsze jest to, że oczekujemy akceptacji otoczenia, jednocześnie nie akceptując samych siebie. To największy błąd. Też miałem za złe wszystkim dookoła, że mnie nie akceptują takim jakim jestem. A nikomu w stu procentach nie pokazałem jaki jestem, bo sam siebie nie akceptowałem. Dochodziłem do tej samoakceptacji przez lata. To hipokryzja, oczekiwać od kogoś czegoś, na co sami się nie zgadzamy.<br /><br /><em><strong>Mówi Pan że trwało to lata, dotarł Pan do tego punktu?</strong></em><br /><br />Ta walka ciągle trwa, nigdy nie uda mi się to do końca, zamknąć niektórych spraw, bo żyjemy stanowczo za krótko, za krótko trwa doba. Ale już mogę powiedzieć, że jestem na pozytywnym etapie tego, co chcę osiągnąć. Akceptuję to, że mogę być po prostu w mniejszości. Nie ma dowodów na to, że Zespół Aspergera jest chorobą. A czy neurotypowość, czyli ta większość 'zdrowa' nie wymaga leczenia? Normy tworzy większość, jako że większość mówi, że ma być tak – to tak jest przyjęte. Kiedyś był ktoś taki jak Kopernik, który twierdził, że ziemia jest okrągła. Wszyscy mówili, że jest płaska. To, że większość tak twierdziła, nie oznacza, że ona stała się płaska. Niewykluczone, że dzisiaj Kopernik skończyły w szpitalu. Większość też może się mylić.<br /><br /><em><strong>Osoby z Zespołem Aspergera cechuje zamknięta osobowość. Boją się styku ze społeczeństwem. Z drugiej strony na tym spotkaniu Pan się doskonale otworzył. Wspominał Pan, że pracuje jako barman, czyli ciągle poznaje nowe osoby.</strong></em><br /><br />To jest od niedawna, jak wspominałem w szkole nie znano mojego głosu, byłem zamknięty bardzo. Okropnym doświadczeniem było dla mnie wzywanie do tablicy. Nie dlatego, że nie znałem odpowiedzi. Udawałem, że jej nie znam, tylko po to, żeby mnie długo nie męczono. Nie chciałem mówić przed klasą. Gdybym może wcześniej wiedział, że mam Zespół, to bym nie został barmanem. Mówiąc po swojemu człowiek z 'urodą autystyczną' przecież nie może w takim zawodzie pracować. Przyszedł jednak czas, kiedy zacząłem mówić.<br /><em><strong><br />Usłyszał Pan na swój temat złe słowa, które Pana dotknęły?</strong></em><br /><br />Każdy z nas codziennie słyszy jakieś. Problem jednak w tym, jak je odbieramy. Czasami nadaje się definicje słowom, które oznaczają zupełnie coś innego. Mówiąc 'ty wariacie' może być odebrane sympatycznie, ale w zależności od tonu głosu jako obraźliwe. Po prostu błędnie możemy niektóre słowa odczytywać.<br /><br /><em><strong>Wspomniał Pan, że ten proces otwierania się na ludzi ciągle trwa. Jest jakiś punkt, do którego chce dotrzeć?</strong></em><br /><br />Marzenia... ostatnio pomyślałem, że muszę sobie jakieś wymyślić, bo te dotychczasowe się spełniły. Wymyśliłem, żeby zabrać żonę i córkę Małgosię w te wszystkie miejsca, gdzie byłem bez nich. Czyli na przykład tutaj, do Cieszyna. Stwierdziłem jednak, że muszę te marzenie przekonwertować na plan. Cele się realizuje, marzenia wiszą.<br /><br /><em><strong>Życzę, aby z żoną i córką odwiedził Pan i Cieszyn.</strong></em><br /><br />Dziękuję bardzo.<br /><br /><strong><br />Z Krystianem Gałuszką w Cieszynie rozmowę przeprowadzał dr hab. Hubert Kaszyński. Socjolog i pracownik socjalny, adiunktem w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. teraz Jan Bacza rozmawia z nim.<br /><br /><em>Panie profesorze, co to znaczy być normalnym?</em></strong><br /><br />Mam wrażenie, że to problem dzisiaj być normalnym. Być normalnym to być w większości statystycznej.<br /><br /><em><strong>Czyli nie być sobą?</strong></em><br /><br />Tak. Dobrze pan to ujął. To nie jest bycie sobą. Bo bycie sobą to jest bycie kimś, kto ma swoją niepowtarzalność. To nasze dążenie do normalności, to dążenie, które ma każdy. A tym samym zaprzeczamy istocie człowieczeństwa jako takiego. Bo istotą człowieka jest właśnie niepowtarzalność. Dlatego bycie normalnym, mówiąc paradoksalnie, jest trochę cierpieniem.<br /><br /><em><strong>Pan Krystian się obruszył, kiedy powiedziałem, że Zespół Aspergera to choroba.</strong></em><br /><br />I słusznie, często nadużywamy terminologii choroba. Choroba to właściwie trzy rzeczy. Albo problem związany z zaburzeniami z kręgu schizofrenii, albo głęboka depresja lub problem z chorobą dwubiegunową. Jest albo mania lub depresja na przemian. To są choroby psychiczne. Reszta to są pewne zaburzenia psychiczne. Czyli pewne nieprawidłowości, które są związane z tym, że nie jesteśmy w normie statystycznej. Ale to jest paskudny język. Niech chorobami się zajmują lekarze. Ja chcę się zająć trudnościami emocjonalnymi, to termin, który wydaje się dosyć bezpieczny i łagodny. Trudności ma każdy. Czasami są one głębokie. Na sali było dzisiaj dużo osób w okresie adolescencji. To okres, kiedy przezywamy głębokie trudności, kryzysy. Mamy trudności z uporządkowaniem świata emocjonalnego w stosunku do rzeczy. Ale dla poprawności słusznie – Zespół Aspergera jest swego rodzaju 'urodą' jak on to nazywa. Pewną charakterystyką, czasami te trudności musimy jakoś zdefiniować.<br /><em><strong><br />Zajmuje się Pan również kwestią zatrudnienia osób z różnymi zaburzeniami. Krystian ma pracę, można powiedzieć, że jest szczęściarzem.</strong></em><br /><br />I dobrze się w niej spełnia i realizuje. Kto ma największy problem ze znalezieniem pracy? Osoby bezdomne, wychodzące z zakładów karnych i chorzy psychiczne. Czyli w naszej nomenklaturze – posiadające głębokie problemy emocjonalne. W Europie wskaźnik zatrudnienia wynosi około 12-14 %. To jest wyzwanie.<br /><br /><em><strong>Na sali była mowa o szufladkowaniu, o złej diagnozie lekarskiej. Czy to jest tak, że mówimy o kimś 'to jest wariat' ta nalepka niesie się później przez całe życie?</strong></em><br /><br />Niesie się i to nie chodzi tylko o diagnozę psychiatryczną, tylko o naszą tendencję do diagnozowania. Przypomina mi się koncepcja, która kilka lat temu w pedagogice się zakorzeniła. Tzw. 'biała karta'. Chodzi o osoby, które pracują w środowisku dzieci i młodzieży z trudnościami i zaburzeniami zachowania. Problem – jak z nimi pracować. Ludzie poznawali tzw. trudną młodzież poprzez dokumentację i poprzez opowieści w zespole. Można powiedzieć, że była to samospełniająca się przepowiednia. Ludzie zaczęli pracować zupełnie inaczej, przenosimy człowieka do innego zespołu, nie przenosimy natomiast dokumentacji. W naszym zbiurokratyzowanym świecie jest to niewyobrażalne. Chodzi o budowę nowej mapy, zacznijmy rozmawiać. W jej budowie jest nadzieje na zmiany i odejście od diagnozy. Niestety, jesteśmy nią skażeni.<br /><br /><em><strong>A w jaki sposób przekonywać społeczeństwo?</strong></em><br /><br />Odpowiedź jest prosta. To co dzisiaj się działo na sali jest najbardziej właściwym sposobem niwelowania piętna społecznego. Kiedyś nazywaliśmy to wiadomości z pierwszej ręki. Kiedy organizuję w Krakowie seminaria, nazywam je seminariami skoncentrowanymi na osobie. Człowiek jest w centrum, to jest najważniejsze. Młodzież myślała, że będzie to wykład o Zespole Aspergera, a to nas zamyka. To, co Krystian powiedział – gdybym wiedział wcześniej, że mam zespół Aspergera, nikt nie zaproponowałby mi pracy.<br /><em><strong><br />Pojawia się w naszych głowach czerwone światło.</strong></em><br /><br />Tak jest. Natomiast tutaj chodzi o to, żeby nie dać klasycznych odpowiedzi, tylko, żeby w naszych głowach pojawiło się pytanie – mam tak samo, to jest mi bliskie. Każdy ma poczucie samotności, zwątpienia, czasami myśl samobójczą. Chodzi tutaj o wczucie o empatyzowanie z bohaterem. Zabieram go ze sobą, wówczas zaczynam myśleć, jest podobny.<br /><br /><em><strong>Czyli nie chodzi o uzyskanie odpowiedzi na konkretne pytanie, tylko żeby one pojawił się w nas – to my jesteśmy podobni do tej osoby.</strong></em><br /><br />Nie chcemy mówić definicji – Zespół Aspergera to i to. Chodzi o to, żeby powiedzieć kim jest człowiek, który ma doświadczenie schizofrenii. Kim jest, pracuje, żyje, kocha, cierpi. Wówczas widzimy, że on jest podobny. Nie pracujemy na różnicach tylko na podobieństwach. Zasadą jest to, żeby spotkanie odbyło się w przestrzeni neutralnej. Nie działa edukacja, jeżeli ta młodzież pójdzie do domu środowiskowego, czy klubu. Popatrzy z góry, powie - ' o biedny chory, zamknięty' jest obserwowany jak w zoo. Tutaj, widzą wolnego człowieka, który nadaje ton. Widzą człowieka, który ma coś do powiedzenia, który nie jest człowiekiem skreślonym. Tak wyobrażamy sobie osobę, która spędziła kilka lat w szpitalu psychiatrycznym. To najwłaściwsza, jedyna metoda, żadne kampanie medialne w skali makro, ja w nie nie wierzę. Walka o prawa, protesty, można, ale są nieskuteczne. Ale odnosi się to również do innych kręgów – ludzi w zakładach karnych. Przecież też są tam osoby piszący, tworzący. Trzeba spotkać z twarzą drugiego człowieka i doświadczyć czegoś na poziomie emocjonalnym. Zaczyna się wówczas myśleć o kwestię duszy, kontaktu, że jest podmiotowość. Otwieramy się na świat wartości. Tylko tak da się to odbudowywać. Nie da się młodym ludziom powiedzieć – godność. Albo ktoś poczuł przez chwilę co to jest godność człowieka, gdzie jest ona łamana, zadał sobie pytanie o co w tym chodzi. Taki pomysł na zmienienie rzeczywistości na lepsze jest mi bliski.<br /><br /><em><strong>Dziękuję za rozmowę.</strong></em></div>
<div style="color: #333333; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 1.25em; line-height: 1.583em;">
<em><strong><br /></strong></em></div>
<div style="text-align: left;">
<em style="color: #333333; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 1.25em; line-height: 1.583em;"><strong>Tekst pochodzi ze strony: </strong></em><span style="color: #333333; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: 20px; line-height: 31.66px;"><b><i>http://wiadomosci.ox.pl/wiadomosc,33626,nie-mowil--napisal-ksiazke.html</i></b></span></span></div>
</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-79710153542581292432016-05-15T23:14:00.001-07:002016-05-15T23:14:28.536-07:00Dziękuję!<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj94rS9SGrWAlvOcPQFxIlo-6Guu4okYIQg602WBlxSwbSbAGqANsf92nipuUz4PauJe006J13A_VlFNiaDkn8zDu37CEiVKbjXBz3EZKyupw764AxuJsTsHGyrZTigDknaLacOfo4ulnA/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="205" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj94rS9SGrWAlvOcPQFxIlo-6Guu4okYIQg602WBlxSwbSbAGqANsf92nipuUz4PauJe006J13A_VlFNiaDkn8zDu37CEiVKbjXBz3EZKyupw764AxuJsTsHGyrZTigDknaLacOfo4ulnA/s400/1.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Studia rozpocząłem wcześniej niż pamiętam. Nie w wieku dwóch lat. Na uczelni pojawiłem się pierwszy raz 11 lipca 1985 roku. Zapewne pierwszym wykładowcą był lekarz lub położna a zajęcia odbywały się na porodówce małego miasteczka na południowym-wschodzie Polski. W tym miasteczku jak dotąd miałem najwięcej szkoleń. Od kilku lat opuszczam je na dwa, góra trzy dni by dowiedzieć się czegoś poza granicami województw naszego kraju. Jestem młody. Może nie tak bardzo jak mi się wydaje, jednak mam szansę ciągłego rozwoju, bo według statystyk nie jestem jeszcze nawet w połowie drogi na koniec tego świata.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przez prawie trzydzieści lat byłem wolnym słuchaczem na wspomnianej uczelni. Nie brałem udziału w dyskusjach ani w żadnych projektach społecznych, w których brać udziału nie musiałem. Moimi nauczycielami byli fryzjerzy, salowe w szpitalach i nauczyciele szkolni w trakcie przerwy a także asymilujący się ze społeczeństwem centrum wszechświata (czyt. mojego miasteczka, Tomaszowa Lubelskiego) sąsiedzi zza wschodniej granicy oraz ci którzy asymilować się z nami nie mieli zamiaru – ci zwłaszcza. Na tej uczelni by zyskać tytuł profesora nie trzeba mieć nawet matury. Wystarczy coś sobą reprezentować, być może nawet samego siebie(!) Po latach obserwacji jestem przekonany, że to prawdziwy wyczyn, nie matura, nie studia, lecz właśnie reprezentowanie samego siebie. Miałem ogromne szczęście poznać wielu takich ludzi na swojej drodze. Z wykształcenia byli tym samym co z natury – LUDŹMI, tak to było dla mnie ogromne szczęście i wyróżnienie. Od nich nauczyłem się najwięcej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po co o tym piszę? Chciałem po prostu podziękować. Póki co to tylko słowo, ale słowo poprzedza całą wypowiedź a wypowiedź czyny!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miłego dnia, tego i każdego następnego!</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-19457382687178320712016-04-20T03:17:00.000-07:002016-04-20T03:17:28.363-07:00Szukam ludzi podobnych do Kopernika! Nie, Oni mnie znajdują sami! Dziękuję! :)<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Od zawsze dzielimy ludzi na przeróżne rodzaje, na potrzeby których wymyślamy etykietki. Sami też lubiliśmy od zawsze tytułować się mianami szlachciców, lordów, inteligentów, ale także wieśniaków, meneli, wariatów, psycholi itd… Dzisiaj psychiatria jest królową nazewnictwa. Ona przed podstawowym słowem nas określającym „Człowiek” dodaje jeszcze jedno, które niestety bardziej rzuca się w oczy od tego najwłaściwszego. Gdy ponad piętnaście lat temu trafiłem do gabinetu psychiatrycznego dostałem swoją pierwszą etykietkę „depresyjny”, koledzy z klasy dowiadując się, że łykam leki psychotropowe wymyślali własne „świr”, „wariat”, a nawet takie, których powtarzać nie wypada chociaż w środowiskach rynsztokowych są to słowa które weszły w obieg codzienny.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Przygotowując się do tego tekstu myślałem, że dzielenie ludzi na takich i owakich nie ma sensu, bo najważniejsze jest to, że jesteśmy ludźmi wśród których można ponoć spotkać nawet człowieka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Przekonałem się, że dzielenie jest jednak niezastąpione w niektórych sytuacjach. Najprostszy przykład to opisywanie kogoś kogo znamy po kolorze włosów. No fakt, dzielimy się na blondynów, brunetów, szatynów, rudych i nie ma w tym nic złego, jeśli oczywiście hmmm… samemu nie jest się rudym. Byłem złotym dzieckiem nie ze względu na swą wartość lecz kolor włosów a w latach mojego dzieciństwa nie było to zaletą, chociaż nie wiem dlaczego miałoby być też wadą? Gdybyśmy mieli przypomnieć komuś jak wyglądał Martin Luter King mało kto skupiłby się na kolorze oczu lecz na kolorze skóry. Uwaga, nie zawsze się to sprawdza np. w przypadku Michaela Jacksona łatwiej będzie sprecyzować kolor oczu. No tak, dzielimy się na przeróżne rasy, a jest to złe tylko wtedy gdy zwraca się na to uwagę w pewnych sytuacjach.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Chciałbym przybliżyć dzisiaj Państwu obraz osoby z Zespołem Aspergera. Specjalnie na tę okazję podzielę na moment ludzi na neurotypowych i ze spektrum autyzmu. Cały ten długi wstęp miał za zadanie wytłumaczyć moje zachowanie bo przecież przede wszystkim jesteśmy ludźmi a kwestie urody nawet gdy jest nią zespół Asergergera nie powinny być powodem do podziałów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Czym jest Zespół Asperera?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Kim jest osoba neurotypowa? Większość definicji Zespołu Aspergera zaczyna się od słów „całościowe zaburzenia rozwojowe mieszczące się w spektrum autyzmu” Czym jest autyzm wielu wie a jeszcze więcej twierdzi, że wie, chociaż nie ma o nim zielonego pojęcia. Każdy natomiast w jakimś stopniu jest sobie w stanie wyobrazić autystę. Jest to przeważnie obraz kiwającego się, skulonego dziecka, jakiejś dziwnej piłeczki, która zawsze przy nim jest a nigdy nie została przez niego kopnięta, dziecka milczącego lub krzyczącego. Mówi się, że ZA jest lżejszą formą autyzmu, więc nawet jeśli ktoś nigdy o nim nie słyszał to z pewnością miał wyolbrzymione wyobrażenie tej urody, lecz niekoniecznie odzwierciedlające prawdę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Kim jest osoba neurotypowa odpowiada drugi człon tego słowa, jest typowa dla większości. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Kiedyś na jednym ze spotkań ilustratorka Jona Jung powiedziała, że nie jesteśmy neurotypowi, tylko tak naprawdę „neurobanalni”.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Zostałem zdiagnozowany na postawie pewnych wytycznych urody aspergerowskiej. Tak, jak każdy typ urody tak i ten ma wiele powtarzających się cech wspólnych, jednak proszę nie zapominać o tym, że chociaż jasny kolor włosów nazywany blond jest do opisania to każdy ma swój indywidualny odcień, lub chociaż pasemko charakterystyczne tylko dla siebie. Dlatego właśnie sztywne dzielenie nie ma najmniejszego sensu. Znam chłopaka, który pół głowy ma łyse a drugie pół obrośniętej włosami do pasa, jest to jedyny łysy z długimi włosami jakiego znam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Co łączy aspergerowców? Jakie mamy cechy wspólne najczęściej się powtarzające?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Mamy problemy z zaadoptowaniem się w warunkach i zasadach jakie ustaliło neurotypowe społeczeństwo. Tyle ode mnie czas na kogoś mądrzejszego, Internet z pewnością jest mądrzejszy, chociaż ma on w swojej sieci informacje rzucane także przez pierwotniaki, które nauczyły się ogólnej obsługi komputera i przeglądarki internetowej. W dobie Internetu a w takiej właśnie teraz trwamy, mało kto zagląda do encyklopedii, książek gdy chce poznać jakąś definicję. Najczęściej jest czytana w takich sytuacjach tak zwana ciocia Wikipedia a według niej (cytuję) <i>Zaburzenie to obejmuje przede wszystkim upośledzenie umiejętności społecznych, trudności w akceptowaniu zmian, ograniczoną elastyczność myślenia przy braku upośledzenia umysłowego oraz szczególnie pochłaniające, obsesyjne zainteresowania, natomiast rozwój mowy oraz rozwój poznawczy przebiega bardziej prawidłowo w porównaniu do autyzmu dziecięcego. Głównymi kryteriami różnicującymi zespół Aspergera od autyzmu głębokiego są brak opóźnienia rozwoju mowy i innych istotnych jej zaburzeń uniemożliwiających logiczną komunikację, prawidłowy rozwój poznawczy.</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><i>Ludzie z tym zaburzeniem przypominają osoby z autyzmem dziecięcym pod tym względem, że od wczesnego dzieciństwa występuje u nich ten sam rodzaj upośledzeń (jednak w dużo łagodniejszej postaci). W stosunku do głębokiego autyzmu wyróżniają się o wiele bardziej prawidłowym rozwojem mowy i lepszą adaptacją społeczną, zaś z powodu swych niezwykłych zainteresowań łagodniejsze przypadki częściej uchodzą za ekscentryków niż ludzi o zaburzonej osobowości.</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Ostatnie dni minęły mi na intensywnej socjalizacji. Byłem nawet na dyskotece. Rozmawiałem z obcymi mi ludźmi. Zostałem posądzony o przestępstwo, a nawet o to, że zostawiłem kobietę w ciąży. Przez te dni poznałem świat neurotypowy bardziej niż przez całe minione trzydzieści lat i powiem teraz zupełnie szczerze, że świat neurotypowy skorzystałby bardziej na dostosowaniu się do tak zwanego zaburzonego niż odwrotnie. Po rozmowie z policjantką, która w imieniu sędziego wydała już na mnie wyrok, nie pamiętając nawet, jak mam na imię, kilku rozmowach z młodzieżą wkraczającą w dorosłe życie, wiem, że ze mną to chyba wszystko w porządku jest. Zawsze marzyłem by być jak inni, mieć wielu przyjaciół, śmiać się z głupich żartów, tańczyć i śpiewać, gdy wszyscy patrzą. Marzyłem o normalności, która jest przecież tylko słowem wykrzyczanym przez większość w obecnych czasach. A co jeśli większość się myli? Co jeśli Zespół Aspergera jest prawidłowością a neurotypowość dysfunkcją? Proszę pamiętać o tym, że kiedyś większość ludności była przekonana o tym, że ziemia jest płaska. Skoro większość tak myślała, uznano, że tak widocznie jest, ale nie sprawiło to wcale tego, że stała się płaską. Pojawił się jakiś Kopernik, szaleniec, który myślał inaczej, dzisiaj nie dałby rady udowodnić swojej tezy, ciężko by było to uczynić ze szpitala psychiatrycznego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Niestety jestem w mniejszości. Mam urodę Aspergerowską. Nie będę szedł śladami Kopernika, bo ja nie chcę nic udowodnić. Pragnę tylko tego, by ludzie z moją urodą nie chowali się w domach z lęku przed normalnymi, by nie byli ofiarami swojej inności, lecz odpowiednio ją wykorzystali. Tak, można odnosić z tego korzyści! Albert Einstein jest na to najlepszym dowodem. Miał on niemal wszystkie typowe objawy Zespołu Aspegera. Historycy sięgają dalej, wielu innych uczonych, bez których nasza cywilizacja wyglądałaby dzisiaj inaczej, miało ten sam problem co Albert. Świat neurotypowy dużo zawdzięcza światu autystycznemu. Proszę w imieniu wszystkich tych, którzy nie mają tyle odwagi co ja, a są tak zwanymi Aspimi o odrobinę akceptacji, która da nam szansę na poruszanie się w tym pięknym, choć trochę zepsutym świecie. W zamian z pewnością damy coś od siebie. Może już nie bombę atomową, którą przez przypadek dał Albert, ale coś się wymyśli!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Jeszcze parę dni temu miałem tak wiele do przekazania, że nie potrafiłem okiełznać myśli i przelać ich sensownie na kartkę papieru, na którą teraz spoglądam. Powiedzieć o sposobach, na ciężkie chwile, o tym jak się podnosić a najlepiej nie upaść. Dzisiaj będąc na skraju depresji po wtopieniu się w świat zewnętrzny, zdradzę Państwu tajemnicę, jak to się stało, że zostałem barmanem. Otóż nie miałem diagnozy, to znaczy miałem ich wiele ale nieprawidłowych. Nie wiedziałem, że jestem Aspim, nie wiedziałem nawet, że jest coś takiego jak Zespół Aspergera a zatem też o ograniczeniach jakie ta przypadłość, ten czynnik niby ze sobą niesie. Wiecie jak dokonuje się rzeczy niemożliwych? Przede wszystkim nie można wiedzieć o tym, że coś jest niemożliwe do osiągnięcia, ale fajnie jest się o tym dowiedzieć, gdy się to już osiągnie. Gdym poznał swoją etykietkę wcześniej, moje życie z pewnością byłoby łatwiejsze, ale nie zostałbym barmanem, a będąc właśnie nim, poznałem swoją żonę, która niecałe dwa lata temu urodziła nam piękną, zdrową i roześmianą Małgosię. Nie mówmy więc o ograniczeniach, bo one tak naprawdę nie istnieją. W ciągu minionych piętnastu lat intensywnego leczenia sporo zaobserwowałem. Opiszę to dokładniej, być może zaraz po powrocie do domu. Muszę jednak wspomnieć o Kasi, która była… jej właściwie nie było. Trafiła do szpitala psychiatrycznego niema, niechodząca, nie potrafiąca nawet samodzielnie jeść. Kasia popadła w depresję, gdy przyłapała męża na zdradzie ze swoją przyjaciółką. Szybko skorzystała z pomocy psychiatry, a mąż to chciał wykorzystać by odebrać jej prawa rodzicielskie do ich trzyletniej wtedy córeczki. Wtedy coś w niej zgasło. Leczenie nie przynosiło efektów, jednak doszła do siebie. Jak? Byłem świadkiem wizyty jej męża w szpitalu i tego, jak ozdrowiała w chwili, gdy mu wybaczyła. Zbyt niecodzienny przykład? To ze szpitala psychiatrycznego przeniosę się teraz do baru, w którym pracuję. Tomek jest wyjątkowym alkoholikiem, nie trzeźwieje od kilku lat, a cieszy się niesamowitym zdrowiem, chociaż jego krew może służyć pewnie do dezynfekcji. Przyszedł raz prawie trzeźwy z butelką żółtej wódki. Kolor miała identyczny jak jabłkowy napój, który mamy w ofercie. Będąc przekonanym, że pije z kieliszka wódkę krzywił się po każdej wypitej z niego kropli napoju owocowego. Wystarczyła jedna mała butelka bezalkoholowego napoju o odpowiednim kolorze, by Tomek powiedział, że ma dość i idzie na zwałkę. Naprawdę bardzo się upił bez alkoholu, wystarczyło tylko, przekonanie, że po wypiciu kilku kieliszków zakręci mu się w głowie, by poczuł wirek. Wracam na moment do szpitala. Chłopak z mojej sali miał ogromne problemy ze snem, a z niewiadomych mi przyczyn nie mógł wziąć tabletki nasennej, chociaż ciągle o nią błagał lekarzy. W końcu po zastrzyku, w którym były jakieś tam witaminki, zasnął w pięć minut i obudził się dopiero w południe następnego dnia. Dlaczego uśpiły go witaminki? Bo myślał, że jest to konkretny lek, o który prosił. Został oszukany, ale się wyspał, cel osiągnięty. Marzę by znaleźć sposób na to, byśmy mogli posługiwać się psychiką, a nie ona nami. Marzę by dojść do takiej wprawy, że świadomie pijąc samą wodę, zasnę po opróżnieniu szklanki, bo tak postanowię. Skoro Tomek upił się sokiem? Tak, jest to możliwe i nie zmieni tego nawet to jeśli cały świat powie teraz inaczej!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Jeśli macie Państwo szczęście znać osobę zaburzoną, czyli taką, której uroda skazuje ją na bycie odmieńcem, podejdźcie do niej, porozmawiajcie, nie każcie się zmieniać, wyciągnijcie rękę zwykłą, chociaż wymagającą większej siły rozmową. Na tym świecie jest tyle nieodkrytych światów, że gdy to zauważymy, kosmos przestanie być atrakcyjny. Wysłuchajmy się nawzajem. Nie oceniajmy. Nie przekonujmy. Nie używajmy argumentu większości, bo i ją zawstydzi kiedyś ponownie ktoś podobny do Kopernika!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-41723110615489703082016-03-02T15:38:00.000-08:002016-03-02T15:38:50.552-08:00Czy do więzienia wpuszczą moją wenę?<div style="text-align: justify;">
Dawno tutaj zaglądałem... Nie dlatego, że nic się nie działo. Wręcz przeciwnie, działo się dużo za dużo. Odstawiłem część leków i po kilku miesiącach mija wreszcie efekt odstawienny. Nie o tym jednak dzisiaj napiszę. Opowiem Ci jak stałem się kryminalistą, tak przynajmniej myśli o mnie szanowna pani policjantka, która już w imieniu sądu wydała na mnie wyrok. Niestety, to właśnie ona prowadzi moją sprawę. Ja naprawdę jestem pokojowo nastawiony do świata. Tak, złamałem prawo i to nie raz. Są na to dowody w formie dwóch mandatów jakie otrzymałem przez ponad trzydzieści lat życia (dwa za przejście przez pustą ulicę, ale w złym miejscu). Pani policjant, która nie tylko mnie oskarżyła o przestępstwo, ale już wydała wyrok, napisała, cytuję "Krula Zygmunta" na wezwaniu. Przestałem się przejmować jej opinią na mój temat po przeczytaniu tego niezdarnie zapisanego kawałka papieru.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak to się stało?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przyszedł do mnie do baru chłopak. Zapytał się czy przeczytałem kiedyś jakąś książkę. Ktoś ze stolika za nim zaśmiał się mówiąc "przecież on sam pisze książki". Zaczęliśmy dyskusję o literaturze. Powiedział, że czytać zaczął bo był "odosobniony" przez pół roku. Pomyślałem, że chorował. Dziwnie się zachowywał. Nie, nie wyglądał na w pełni zdrowego.</div>
<div style="text-align: justify;">
W pewnym momencie zauważył jak walczę z zawieszającym się telefonem i zaproponował, że odbierze swojego (nowszego od mojego) złoma z lombardu i zraz mi go przyniesie. Nie ważne już ile wziął za ten telefon, ważne, że mi go sprzedał a po dwóch dniach po niego wrócił z ... policją!</div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście spodziewałem się wyjaśnień, przeprosin, nie nie wymagałem tego, myślałem, że po to przyszedł. Nie po to jednak przyszedł a ja zamiast słów "został pan oszukany" usłyszałem "będzie pan oskarżony o przestępstwo, kupił pan kradziony telefon"</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie, nie jestem paserem!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pani policjantka na komendzie, wypisując ten piękny papierek ze słowem KRUL nie chciała mnie słuchać. Była bardzo zajęta (z pewnością lekturą słownika ortograficznego). Dała mi wypełniony kwitek i dodała "jeśli jest z panem coś nie tak to niech pan sobie zaświadczenie załatwi, to prokurator może tylko odróbki da"</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Panie prokuratorze! Czasami gdy tak patrzę dookoła to stwierdzam, że ze mną to jednak wszystko jest w porządku. Proszę o karę śmierci. Jeśli w Polsce jest zakazana to co za problem ją jednorazowo przywrócić? Przecież jak się ma władzę to można wszystko i wszystkich...</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-16541600294466104872016-01-10T02:54:00.001-08:002016-01-10T02:54:28.084-08:00Kula w łeb!<div style="text-align: justify;">
Miałem ciężką noc. Przez wiele godzin próbowałem uspokoić myśli i zasnąć. Nie mogłem usnąć ani na łóżku, ani na podłodze, pod szafą i pod łóżkiem też nie, ani na leżąco ani na siedząco. W końcu zasnąłem nie uspokajając myśli. Miałem bardzo realistyczny sen...</div>
<div style="text-align: justify;">
Poprosiłem przyjaciela by pomógł mi załatwić pistolet. Spojrzał na mnie tak jak zawsze gdy powiem coś co wydaje mu się dziwne i zapytał "w słusznej sprawie go wykorzystasz?" Odpowiedziałem, że tak i tyle wystarczyło by zdobyć broń. Jeśli czyta teraz tego posta pewnie się uśmiecha, bo wie, że brzmi to bardzo realistycznie. Naładowaną broń zabrałem ze sobą do szpitala w większym mieście, gdzie przeprowadzane są transplantacje. W samo południe, gdy był obecny cały personel stanąłem w najbardziej zatłoczonym miejscu i przyłożyłem sobie lufę do skroni. Stałem tak w bezruchu aż tłum się uspokoił i wtedy poprosiłem ochronę, by przyprowadziła do mnie dyrektora szpitala, któremu kazałem jak najszybciej przygotować salę operacyjną. Zapytał w jakim celu a ja mu odpowiedziałem, że będzie musiał szybko pobrać narządy do przeszczepu po czym nacisnąłem spust.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obudziłem się wcześniej niż zwykle a w głowie cały czas kłębi mi się myśl - skąd wziąć pistolet? Są przecież ludzie podłączeni do szpitalnych maszyn, którzy czekają na przeszczep ratujący ich życia, życia, prawdopodobnie cenniejsze od mojego. Mam żółte papiery, więc na broń zero szans. Jeśli nadal nie nie będzie mnie stać na pomoc finansową, napiszę kolejne książki wpisując w umowę wydawniczą, że połowa nakładu ma pójść do recenzji i to ja zdecyduje gdzie ma trafić. W końcu w pewną mroźną noc rozdam te egzemplarze tym, którzy marzną bo nie mają czym palić w piecach. Jeśli wydawcy przeczytają ten tekst, nie wydadzą kolejnych książek, więc nie ogrzeję żadnego domu. Poczekam. Może kiedyś jeszcze do czegoś się przydam. Póki co będę żył podobnie jak dotąd, jednak bardziej świadomie. Żyję w luksusach narzekając, że nie stać mnie na większe i że te w których żyję są na kredyt. Kredyt w końcu spłacę, chociażby nawet kolejnym kredytem, ale nie zanosi się na to bym poczuł głód, którego nie będę w stanie zaspokoić bo stać mnie na luksusowy chleb, nie zmarznę i nie zmoknę bo mam luksusowy dach nad głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Post nie jest na żadnym poziomie. Piszę go by czymś zająć skamlający umysł a opublikuję by sprawdzić czy jestem na tyle odważny i szczery by pokazać Ci jego treścią jak bardzo jestem stuknięty.</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-1015626676193324602016-01-03T15:00:00.002-08:002016-01-03T15:00:55.470-08:00Windą przez miasto<div style="text-align: justify;">
<i>- Dasz radę, postaraj się tylko nie upaść wstając z tego cholernego łóżka!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Podchodzi do mnie córka. W dłoni trzyma moje okulary. Przytula się do mnie i mówi:</div>
<div style="text-align: justify;">
- Niunia kocha tatę, przyniosła okulary, założy tacie a tata włączy Krecika.</div>
<div style="text-align: justify;">
Uśmiecham się do niej. Przez okulary nie widzę prawie nic. Szkła są całe wymazane czekoladką, podobnie jak buzia mojego Skarbka, dla którego podnoszę się z łóżka by włączyć bajkę i jakoś zacząć ten dzień. Spałem jakieś dwie godziny. <i>- Jest coraz lepiej, dwie godziny to dużo!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Podczas gdy córcia ogląda bajki ja idę pod prysznic. Rozbieram się powoli. Boli mnie skóra i jest mi strasznie zimno. Po upływie pół godziny patrzę nagi w lustro. Na ciele uwidoczniły się kolejne kości. <i>- Dasz radę! To tylko chwila bólu. Weźmiesz prysznic, osuszysz ciało ręcznikiem, umyjesz zęby, ubierzesz się i wysuszysz włosy. Boże pomóż!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Po upływie godziny jestem już gotowy. Jest mi strasznie zimno i niedobrze. Podbiega do mnie Skarbek i krzyczy uśmiechnięta - Tata, daj czekoladkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Najpierw śniadanko! Co Niunia chce na śniadanie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ogółka, kałtofelki i mieśko! - Opowiada bez zastanowienia.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To będzie na obiad kochanie, tato zagrzeje ci parówkę, może być?</div>
<div style="text-align: justify;">
- I czekoladkę! - Podobna do mnie ale uparta po mamusi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Skarbek zjada śniadanko a ja zapalam papierosa na balkonie upijając przy tym łyk zimnej kawy. Nienawidzę zimnej kawy! Słyszę, że ktoś wchodzi do mieszkania. Wrzucam niedopałek do popielniczki i idę w stronę drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Cześć mamo. - Teściowa uśmiecha się serdecznie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Cześć, cześć, ubieraj się ciepło bo strasznie wieje. Wnusia o której wstała?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Oj nie wiem która to była godzina. Jakieś dwie minęły... Ewę mogą zatrzymać trochę dłużej dzisiaj w pracy...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nic nie szkodzi, poradzimy sobie, prawda kochanie? - Kochanie uśmiecha się do babci zapchaną po brzegi parówką buzią.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Zbieraj się Krystian, już późno, spóźnisz się do pracy i znowu będziesz musiał tłumaczyć się centrali. No, miłego dnia! I pamiętaj o śniadaniu, na rogu sprzedają wspaniałe pieczywo i ...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem, wiem mamo. Trzymaj się! Pa skarbie! tata idzie do pracy!</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Dasz radę, to tylko pierwsze piętro. Tych schodków wcale nie jest tak wiele, to tylko złudzenie. Drogę do pracy też pokonasz bez problemu, chociaż wydaje ci się to droga przez całą galaktykę, tak na prawdę to tylko cztery minuty marszem. To będzie dobry dzień!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przetrwam ten kryzys. Z każdym dniem jest coraz lepiej. Dużo ze sobą rozmawiam i patrzę na swojego Skrabka, to mnie leczy... Dzisiaj postanowiłem skupić się i napisać tego posta, mam nadzieję, że pomimo tego, że strasznie go nabazgrałem jesteś w stanie odczytać co się u mnie zmieniło. Jest dobrze! Zawsze coś jest dobrze, nawet gdy dookoła jest wszystko źle! :)</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-14242717889286822512015-12-19T16:39:00.000-08:002015-12-19T16:39:16.791-08:00Depresja<div style="text-align: justify;">
Myślę o śmierci, nie boję się jej. Nie raz już się z niej śmiałem patrząc w jej wielkie, puste oczodoły. Mógłbym się z nią zaprzyjaźnić, jednak przyjaźń z nią trwa niebywale krótko i wiele kosztuje. Moja depresja próbuje umówić nas na spotkanie. Ona kocha łzy. Dzięki nim rośnie w siłę tak długo aż zmusi do ostatecznego spotkania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślę o śmierci. Tylko ona jest pewna na tym świecie, w całą resztę można wątpić. Ona czeka wiernie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uśmiecham się do pogrążonej w błogim śnie córeczki. Wychodzę na balkon i zapalam papierosa. Patrzę w niebo i zaciągam się duszącym dymem. Za kilka godzin wstanie słońce i będzie piękna niedziela. Depresja, która chodzi za mną od kilku tygodni z kąta w kąt czuje się niepewnie. Słusznie. Śmierć pogonię na jakiś nieznany mi czas a depresję przestanę karmić łzami a zacznę trującymi ją cudami, a cudów dookoła są przecież miliardy, począwszy od zieleni traw, kończąc na bijącym sercu mojej córeczki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zwalczę depresję, perfekcyjną oszustkę, która potrafi wmówić wszystko, nawet to, że życie nie jest piękne, a takie przecież jest, prawda?</div>
<br />Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-79248818865098404062015-12-09T03:23:00.000-08:002015-12-09T03:23:05.542-08:00Znaleziony zapisek z 2008 roku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWrrLoCZckvn9QQgvd04aVuXbkWzw1FJQx8jSapTR9E0cpmbQ5pvXX5u45kc2dZJlCeoUcdhe-sibiBvze33tztCm3SIWON8FppU8NXbNiAeFtQ-tP9lyt7I6FJv6DjvokSq3ZEDfjUhA/s1600/kalendarz2008.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWrrLoCZckvn9QQgvd04aVuXbkWzw1FJQx8jSapTR9E0cpmbQ5pvXX5u45kc2dZJlCeoUcdhe-sibiBvze33tztCm3SIWON8FppU8NXbNiAeFtQ-tP9lyt7I6FJv6DjvokSq3ZEDfjUhA/s320/kalendarz2008.gif" width="218" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
"Jest styczeń 2008 roku, późny wieczór. Piję czarną kawę i kończę podróż po wspomnieniach. Minęło już osiem lat odkąd zachorowałem. Osiem długich i ciężkich lat... Nadal pracuję w barze. Ataki minęły miesiąc temu a na mojej twarzy coraz częściej można spotkać prawdziwie szczery uśmiech. Z Agnieszką nie mam kontaktu od świąt, ale tak szczerze nie zależy mi już...</div>
<div style="text-align: justify;">
W minionym roku urodziła mi się siostrzyczka i odeszło dwoje bliskich mi ludzi. Jak to w życiu, nie zawsze jest pora na łzy i nie zawsze na śmiech. Są ciężkie chwile i choć nieraz wydaje się, że to już koniec, los nagle wyciąga asa z rękawa. Dzisiaj z nadzieją mocno trzymam takiego asa i zastanawiam się, co przyniesie mi ten rok.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zrozumiałem jak niszczycielską siłę może mieć „miłość”. Jak może zatruć życie jej złudzenie. Miniony rok stał się dla mnie lekcją. Owszem, zaufanie jest podstawą, ale żyjemy w zepsutym świecie, między ludźmi, którzy na nie zasługują. Zrozumiałem, na czym polega życie na zewnątrz.... a Ty?"</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-64368139049670475022015-12-07T05:28:00.000-08:002015-12-07T05:28:56.367-08:00Planować i wyznaczać sobie cele a nie marzyć!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifLZe7I9YZE77b-J9Lz-OVqdlIzdAjU6S0KpWEsXUUpeML_FudMxUmAhp7LL_g-HNnSYm-6eod1X9CcQPKZyNVmB8PoTmNbZAeASbJBCmDle2pCCu4DmuqMNt8UppyEA1vcIk6W7DtvII/s1600/fmkk2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="262" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifLZe7I9YZE77b-J9Lz-OVqdlIzdAjU6S0KpWEsXUUpeML_FudMxUmAhp7LL_g-HNnSYm-6eod1X9CcQPKZyNVmB8PoTmNbZAeASbJBCmDle2pCCu4DmuqMNt8UppyEA1vcIk6W7DtvII/s320/fmkk2.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
- O czym pan marzy? - Spytała mnie ośmioletnia dziewczynka na jednym ze spotkań autorskich.</div>
<div style="text-align: justify;">
O czym marzę? Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Mam cele i pragnienia, marzenia już dawno się spełniły...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Hmmm... ja chyba nie mam już marzeń... - odpowiedziałem po chwili.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Na pewno jakieś pan ma. Jaki chciałby pan by był świat?</div>
<div style="text-align: justify;">
"Uff lepiej" - pomyślałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Chciałbym by nie miał granic i by wszyscy mówili w tym samym języku, by był sprawiedliwy i nie było na nim wojen, chorób ani głodu. - Stwierdziłem bez chwili namysłu. To było jedno z moich marzeń z dzieciństwa, które z czasem stało się tylko wizją rodem z filmów fantasy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Marzenia są zbyt bierne dlatego już nie marzę tylko planuję i wyznaczam sobie cele. W duchu jednak zawsze, jak wtedy gdy byłem małym chłopcem będę marzył o świecie, sprawiedliwszym, którego mieszkańcy będą sobie równi i tak samo ważni nie tylko dla bogów, w których wierzą ale dla siebie nawzajem. Może kiedyś napiszę o tym książkę z ogromną nadzieję, że w przyszłości przestałaby być gatunkiem fantasy lecz spełnioną przepowiednią, dokumentem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zamień marzenia na plany i cele i działaj by je zrealizować. Nie bądź bierny, nie czekaj na cud. Chyba, że marzysz o jednorożcu, wtedy zdmuchując płomienie świeczek na urodzinowym torcie pomyśl to życzenie :)</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-41010235207866869062015-11-28T05:32:00.002-08:002015-11-28T05:32:54.526-08:00Teraz nawet kawa smakuje inaczej<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSxo7IjMoanDvZAPMkrzOCjJL73Vd2wxNDQVqjtGSXRqfDaig_V5EtYS56KZE3SVMws8wb08epSzMycsPHaru4xUPxVMt6BvCOWqMiWR4PmjUrVp5RVx4DC0xcaN-arO8qWowWIKFM4AE/s1600/koncert.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSxo7IjMoanDvZAPMkrzOCjJL73Vd2wxNDQVqjtGSXRqfDaig_V5EtYS56KZE3SVMws8wb08epSzMycsPHaru4xUPxVMt6BvCOWqMiWR4PmjUrVp5RVx4DC0xcaN-arO8qWowWIKFM4AE/s320/koncert.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
- Czy tak będzie już zawsze? - Pytam Boga, pomimo tego, że w Niego zwątpiłem. Tak na wszelki wypadek, w razie jakbym się mylił a On jednak istaniał.</div>
<div style="text-align: justify;">
Bóg mi nie odpowiada. Delikatny, letni wiatr niesie muzykę z parku, w którym trwa właśnie koncert. Nie wychodzę z domu od wielu miesięcy. Elektrowstrząsy namieszały mi w mózgu i dostałem silnej epilepsji. Opuścili mnie znajomi. Siostra wyjechała na studia. Tato remontuje lokal, w którym ma powstać jego bar, a mama jest w ósmym miesiącu ciąży. Siedzę pod jabłonią i piję kawę pomimo późnej pory i znowu, tym razem krzykiem wzywam Boga do odpowiedzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Odpowiedz mi! Dlaczego milczysz?! Dlaczego mnie opuściłeś?!</div>
<div style="text-align: justify;">
Neurolodzy mówią, że nie ma dla mnie nadziei, że potrzebna jest operacja, wszczepienie do mózgu jakiegoś implantu. Żyję teraz tylko po to by zobaczyć za miesiąc moją siostrzyczkę. Ma mieć na imię Weronika. Ja jestem już skreślony, jak nie przez Boga to przez los. Bez upadku ciężko mi przejść kilkanaście metrów. Wyjście z domu nie wchodzi w grę, słucham więc koncertu pod jabłonią z czarną kawą w dłoni i słucham koncertu dzięki wiatrowi, który na szczęście wieje w dobrą stronę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewięć lat później:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Spełniły się wszystkie moje marzenia. zostałem mężem i ojcem. Pracuję w barze, który otworzył mój tato zaraz po urodzeniu się mojej siostrzyczki. Moja druga siostra urodziła córkę w tym samym roku co moja żona. Cierpienie sprzed lat nie poszło w las. Napisałem kilka książek o nim i niosę ludziom dowód, którym jest moje życie, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wziąłem na smycz swoje zaburzenia psychiczne, neurologiczne i autystyczne, których nie nazywam już chorobami lecz swoją urodą. Tak, od czasu koncertu w parku zmieniło się niemal wszystko. Przede wszystkim ja się zmieniłem, bo wiesz... wszystko jest możliwe. Jestem szczęśliwy a moje życie pomimo tego, że czasem boli, dla mnie jest idealne! Kocham je!</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-9441208286228221522015-11-09T20:29:00.001-08:002015-11-09T20:29:30.365-08:00Kły, szpony i krew<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgskpLHdNWgjAHUJx6g27GYtMfbw-mu-8uzPdQjegel65uY1XiET08WYmd4kTCOGiz8IwuTfjgasTr0Y5DH4qrUnVMLhOvhnolTgzDWBc2wJXXzyDTgtSHCyPw1Wpt231g_z9t7EgekTrI/s1600/potwor-czlowiek-potworny.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgskpLHdNWgjAHUJx6g27GYtMfbw-mu-8uzPdQjegel65uY1XiET08WYmd4kTCOGiz8IwuTfjgasTr0Y5DH4qrUnVMLhOvhnolTgzDWBc2wJXXzyDTgtSHCyPw1Wpt231g_z9t7EgekTrI/s320/potwor-czlowiek-potworny.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś pewny? - Alter Ego stwarza pozory troskliwego.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mam dużo pracy. Tak! Muszę jutro rano wstać i funkcjonować a jest to ponad moje siły. - Odpowiadam nie patrząc w jego niewidzialne oczy i przyciskam żarzącego się papierosa do ręki. Skóra delikatnie skwierczy i przyjemnie boli.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś z siebie zadowolony?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alter, proszę, daj mi spokój. Teraz będzie już wszystko dobrze...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Maksymalnie przez dwie doby, dopóki w twoim mózgu nie przestaną szaleć substancje, które wytworzyło oparzenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Alter jest troskliwy?! Nie, to jego głupie zagrania. Gdy jest dla mnie dobry to tylko przez chwilę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś głupcem! Myślisz, że byle oparzenie pozwoli ci się poczuć lepiej?! Nie, nie dopóki ja tu jestem a dobrze wiesz, że nigdzie się nie wybieram - Niewidzialne ciało Altera przechodzi przemianę. Jego zęby wydłużają się i stają kłami, po których ścieka krew po tym jak je wbił w moją szyję odrywając kawałek skóry.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Słuchaj, potrzebuję trochę spokoju. Daj mi go wreszcie! - Próbuję do niego przemówić. Bez skutku. Jego paznokcie zamieniają się w szpony a niemy głos brzmi demonicznie. Nie przejmuję się tym. Okaleczyłem się. Zaraz zniknie. Zawsze znika na jakiś krótki czas gdy to robię.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś zwykłym wariatem! Ludzie cię nienawidzą a ja wiem jak to zmienić... Posłuchaj mnie przez chwilę!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie!!! - Krzyczę z całych sił niemo prosto do umysłu mojego Alter Ego a ten w zamian rozcina mi brzuch i każe patrzeć na własne wnętrzności. Na ręku zrobił się już bąbel. Przebijam go. Ropa tryska dookoła plamiąc mi bluzkę. Alter próbuje coś jeszcze do mnie powiedzieć, lecz jest zbyt daleko bym mógł go usłyszeć. Krzyczę do niego - Do zobaczenia za jakiś czas! Teraz zajmę się rodziną!</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-14295778810261809442015-11-08T11:26:00.000-08:002015-11-08T11:26:48.719-08:00Pożarty przez rudego kota<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-DZAoRrRN4q1nesVja22dG0NqqxAdBWZp_XsWa9CHc77lzpKtv7rLmDkgLfhrvYVQsNztAq8uAqLXrVd4DDuMc4uZZFe6wDdyJOspkaSp5Hopo6GWhyKzBTNm1wdr8VP9GjnJygKdmos/s1600/images.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-DZAoRrRN4q1nesVja22dG0NqqxAdBWZp_XsWa9CHc77lzpKtv7rLmDkgLfhrvYVQsNztAq8uAqLXrVd4DDuMc4uZZFe6wDdyJOspkaSp5Hopo6GWhyKzBTNm1wdr8VP9GjnJygKdmos/s1600/images.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Gdybym był złotą rybką zjadłby mnie rudy kot. Na tym zakończyłbym ten post, ale nie jestem złotą rybką i nie mam rudego kota. Nie spełnię życzeń o bogactwie dla biednego ani o gęstej czuprynie dla łysego. Nie jestem złotą rybką. To już ustaliliśmy. Z chęcią jednak wysłucham czego pragniesz, nawet jeśli pragniesz mojego milczenia. Jesteś Ty i jestem ja. Nie! Nie ma Ciebie i nie ma mnie - JESTEŚMY MY! Jeśli będzie trzeba, przytulę Cię słowem. Wiesz, że słowa mają ogromną moc? To one poprzedzają czyny. Ponoć nawet kiedyś, dawno dawno temu, słowo ciałem się stało, ale to pozostawmy na grudzień.</div>
<div style="text-align: justify;">
Złotą rybkę zjadł rudy kot. Co będzie z naszymi życzeniami? Wysłuchajmy się nawzajem. Być może ja spełnię twoje a Ty moje marzenie? Może oni pomogą im, a on jej? Wszyscy na swój sposób jesteśmy złotymi rybkami! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
P.S. Koty są miłe pomimo swojego menu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-25657168984793030232015-10-06T04:19:00.000-07:002015-10-06T04:19:04.031-07:00Słońce, czekolada i ja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ-O5v70lq9NY4iuUTFKgP4d7OrQAHYlwK8zbfpNjQUgdlRuTCzARgb5x6zf-Iwh_-u5fAxj1subxY4nT4cQdnyQ-BJ_knef7iT_hwNClweapL1A6NSFHDJIKsDSG9wUemhyyMu2lqGpU/s1600/s%25C5%2582o%25C5%2584ce.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="192" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ-O5v70lq9NY4iuUTFKgP4d7OrQAHYlwK8zbfpNjQUgdlRuTCzARgb5x6zf-Iwh_-u5fAxj1subxY4nT4cQdnyQ-BJ_knef7iT_hwNClweapL1A6NSFHDJIKsDSG9wUemhyyMu2lqGpU/s320/s%25C5%2582o%25C5%2584ce.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
W moim miasteczku jest dzisiaj piękny, słoneczny dzień. Jestem w pracy ale kiedy tylko mam wolną chwilę wychodzę na zewnątrz by z promieni słonecznych łapać hormony szczęścia, ale albo słońce straciło swą moc, albo mój umysł potrzebuje nie jego lecz większej dawki leków. Czasami wydaje mi się, że mieszkam na końcu świata. Moje miasteczko umiera. Z roku na rok traci mnóstwo mieszkańców. Dla takich jak ja nie ma tutaj miejsca. Jest paru psychologów i psychiatrów, ale żaden z nich nie ma pojęcia o moich zaburzeniach. Cóż mi pozostało? Jeździć do lekarza do innego, większego miasta. Wykorzystywać słońce, działanie czekolady oraz pomoc (czasami wręcz przeciwnie) mojego Alter Ego - przyjaciela i wroga, który jest ze mną od zawsze. Jestem jeszcze ja. Dzisiaj bardzo smutny. Z myślami tymi najgorszymi i bałaganem w głowie. Bez sił fizycznych i psychicznych. Ja, który przez łzy cieszy się jak małe dziecko z nowej zabawki, że nadal ma dwie nogi, że nie głoduje i ma dach nad głową. Pamiętaj, że nigdy nie jest do końca źle, ponieważ zawsze, ale to zawsze, w beznadziejnej sytuacji można znaleźć coś pozytywnego, chociażby to, że nie boli ząb, a jeśli boli to można się cieszyć, że tylko jeden :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Słońce już zaszło i zrobiło się chłodno. Nadal chce mi się płakać, ale śmieję się sam do siebie. Dlaczego? Bo znalazłem więcej powodów do radości niż do łez. Jestem szczęśliwy a cały ten smutek to tylko efekt choroby, zaburzenia, urody - złudzenia przez nie rzucanego. Nauczyłem się rozmawiać na osobności ze swoją chorobą i rozsądkiem i zawsze mam najwięcej do powiedzenia a rozsądek zagina chorobą zanim ta zdąży dokończyć zdanie...</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-38702293056484520982015-09-17T01:29:00.000-07:002015-09-17T01:34:06.555-07:00Złota rybka na kolację<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju_9b-erkZMWqekLGQHP4tJ53YlbX_jdSOBUMG8K87JU04pSXvxNiUEKSTMufR_NoGGlDPgLUiYEeHEClg1Vp7yAxktqhZezyXh_LBKk6puXVnAS9tdflPXI-czb9Nm6leVVsRCCv6P2I/s1600/zlota_rybkaslajd.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="220" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju_9b-erkZMWqekLGQHP4tJ53YlbX_jdSOBUMG8K87JU04pSXvxNiUEKSTMufR_NoGGlDPgLUiYEeHEClg1Vp7yAxktqhZezyXh_LBKk6puXVnAS9tdflPXI-czb9Nm6leVVsRCCv6P2I/s320/zlota_rybkaslajd.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdyby jedna z moich złotych rybek w akwarium przemówiła do mnie i chciała spełnić moje trzy życzenia, o co bym ją poprosił? Mam tylko jedno marzenie - wyjść z długów, które utrudniają mi życie codzienne, ale o to bym jej nie poprosił. Wiem, to tylko złota rybka, ale wstydziłbym się nawet przed nią prosić o cokolwiek gdy mam tak dużo... Złota rybka długo by czekałaby aż coś wymyślę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Słuchaj Krystian, jestem w połowie nad wodą, chcesz żebym się udusiła? - stara się mnie pośpieszyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiesz rybko, mam tylko jedno życzenie. Mam już tak wiele, że jedyne o co mogę cię prosić to to abym tego nie stracił. Rybko jesteś?</div>
<div style="text-align: justify;">
Rybka pływa do góry brzuchem. Za długo zwlekałem z życzeniem, więc się udusiła. Co mi pozostało? Muszę sam zadbać o to by zatrzymać przy sobie to co już mam. Nikt za mnie tego nie zrobi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wiem, złote rybki nie mówią i nie spełniają życzeń. Mam ich sporo w swoim akwarium i jak dotąd żadna na mnie nawet nie spojrzała. Gdyby do Ciebie jednak przemówiła o co byś ją poprosił? Trzy życzenia to bardzo dużo. Mogą zmienić Twoje życie na lepsze ale niekoniecznie, Mogą okazać się destrukcyjne gdy będziesz zbyt chciwy. Pozostanie wtedy tylko złowić ją ponownie i zjeść na kolację. Ryby są ponoć bardzo zdrowe!</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-42816611122685409722015-09-15T07:20:00.000-07:002015-09-15T07:20:07.475-07:00Pisanie moją małą misją<div style="text-align: justify;">
Wielokrotnie wspominałem, że pisanie jest moją misją. Kilka miesięcy temu dostałem propozycję napisania bajki dla dzieci z Zespołem Aspergera. Nie ukrywam, że było to spore wyzwanie. Z bajki mają skorzystać dzieci chore ale także zdrowe oraz pedagodzy i rodzice. Problem był o wiele większy. Zaburzenia autystyczne są smutne a książeczki dla dzieci nie mogą być smutne. Szlag mnie trafia jak czytam bajkę o lisku, który chodzi koło drogi i nie ma ręki ani nogi. Ta bajka powinna być zakazana. Dla mnie jest brutalna. Moją bajkę o misiu Kostku z urodą autystyczną napisałem jednak w trzy wieczory. Udało się! Już 25 września będzie jej premiera. Ważną rolę w tym, że bajka w ogóle się ukaże odegrała moja Doktorka za co bardzo Jej dziękuję.</div>
<div style="text-align: justify;">
Książki mojego autorstwa, które do tej pory się ukazały ("Spektrum" "Szukaj mnie wśród szaleńców") są również elementem mojej małej misji. Moim założeniem jest pokazać chorym jak ja, że można żyć mimo wszystko w miarę normalnie a zdrowym pomóc ich zrozumieć. Mi się udało. Założyłem rodzinę. Pracuję między ludźmi. Nie wycofuję się i jestem szczęśliwy nawet będąc w głębokiej depresji, która często mnie dopada. Trzeba jednak zacząć dużo wcześniej. W zarodku, gdy młode umysły dopiero się kształtują. Stąd ta bajka. Może jakiś dzieciak weźmie przykład z misia Kostka? Takie mam marzenie...</div>
<div style="text-align: justify;">
Wkrótce zaskoczę Was nową książką. Będzie zupełnie inna od tych, które znacie :) Poczekajcie cierpliwie.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Kilka słów o moim Misiu:</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPkSdK_Q0Su-ywmoYIGvsvbYq2uIozEL6YfyFn5Fj-_pNhUE1RSPlAfXH8kpCO21z05izmFKLX0ebWcma3vU6M-xM2qvtyE6K-oQXimUEujGTkR8dGI4_l1Nij6Jlp416s77CIBA80ZXY/s1600/Podaj+%25C5%2582apk%25C4%2599+misiu.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPkSdK_Q0Su-ywmoYIGvsvbYq2uIozEL6YfyFn5Fj-_pNhUE1RSPlAfXH8kpCO21z05izmFKLX0ebWcma3vU6M-xM2qvtyE6K-oQXimUEujGTkR8dGI4_l1Nij6Jlp416s77CIBA80ZXY/s1600/Podaj+%25C5%2582apk%25C4%2599+misiu.JPG" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kostek jest wyjątkowym misiem. Ma piękne czarne oczka, brązowe futerko i duże puchate łapki. Jest ładnym, ale smutnym niedźwiadkiem. Najchętniej bawi się sam. Często chowa się w swoim pokoju i czyta książeczki. Lubi też układać klocki. I całkiem dobrze mu to wychodzi. Mało mówi, a z jego oczek czasem płyną diamentowe łezki. Misiaczek ma bardzo dobre serduszko, chociaż bywa, że się złości. Dlaczego? Po prostu drażni go wiele rzeczy, a wtedy krzyczy i tupie łapkami. Tak to już z tym misiem jest. Na szczęście złość szybko mu mija...</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie każdy jest taki sam, a niektórzy są zupełnie ODMIENNI. I niełatwo takim "dziwakom" w życiu, trudno im znaleźć przyjaciół. A przecież to, że ktoś jest inny, nie oznacza wcale, że jest gorszy. Trzeba tylko zobaczyć, jak wiele dobrego kryje się pod tą odmiennością. Pełna ciepła i uroku bajka o potrzebie akceptacji, przyjaźni i tolerancji. </div>
<div style="text-align: justify;">
Bajka adresowana jest do dzieci z Zespołem Aspergera (i ich rodziców), ale też do dzieci zdrowych (i ich rodziców). Pokazuje ona różne aspekty tego zaburzenia i sposoby radzenia sobie z nimi. W ten sposób może służyć wsparciem tym, których ono dotknęło, a dzieci neurotypowe oswajać ze zjawiskiem, pokazywać, że "nie taki diabeł straszny" i udowadniać, że nawet z dzieckiem zaburzonym można się kolegować, przyjaźnić. Nie trzeba chyba przekonywać, jak bardzo jest to ważne.</div>
<div style="text-align: justify;">
Patroni i partnerzy wydania:</div>
<div style="text-align: justify;">
Qlturka.pl, Klub Mamuśki, babyboom.pl, pisaninka.pl, Stowarzyszenie "Czajnia", </div>
<div style="text-align: justify;">
partner merytoryczny - Fundacja Synapsis, a ponadto Akademia Pedagogiki Specjalnej, Instytut Terapii i Edukacji Społecznej, Polskie Towarzystwo Biblioterapeutyczne, Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna nr 2 w Krakowie, Gabinet Psychiatryczny dr nauk med. doktor Bożena Śpila, Biblioteka Pedagogiczna w Skawinie, a także firma Haidelberg Polska Sp z o.o. </div>
<div>
<br /></div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-32800955250335202322015-09-03T12:01:00.001-07:002015-09-03T12:13:17.834-07:00Bez tytułu i komentarza<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA-gcb8EISRU-0OiIaeUGtjOuPlEE98KST1Kgi3SSS7CbJoKYJv-r0hVJ-pZ0_g6ThsjNuQ8N-98zX-z3wM3UpbvCodGh3nRnJh3QgQEpgQD4uhof9n7VBr3hzPvPZtvyJYswjLKzJ3ec/s1600/images.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA-gcb8EISRU-0OiIaeUGtjOuPlEE98KST1Kgi3SSS7CbJoKYJv-r0hVJ-pZ0_g6ThsjNuQ8N-98zX-z3wM3UpbvCodGh3nRnJh3QgQEpgQD4uhof9n7VBr3hzPvPZtvyJYswjLKzJ3ec/s1600/images.jpeg" /></a></div>
Oglądam film. Mało ambitny. Sięgam po książkę. Za mała czcionka. Muszę wybrać się do okulisty. Biorę laptopa. Kładę go na kolanach i uruchamiam. Łączę go z internetem. Odpalam przeglądarkę i wpisuję adres blogger.com po czym swój login i hasło. Zaczynam pisać. Patrzę w ekran. Mijają minuty. Nadal patrzę. Chyba nie mam nic do powiedzenia. Przez ten czas wziąłem kilkanaście oddechów. Postarzałem się o setki sekund. Tragedia? Dość! Tragedią jest maltretowanie rodziny przez "pana domu". Przykuty do łóżka chłopak, który przed wypadkiem wolność czuł jedynie na motorze. Dziecko, z którego uleciało życie na oddziale onkologicznym. Inne dzieci odczuwające głód od wielu tygodni. Konający ludzie na wojnach i cały ten syf, który zrobiliśmy swoją obojętnością, żądzą, nienawiścią a później dla rozrywki oglądamy w telewizyjnych serwisach informacyjnych! Wiesz? Może zmieńmy razem świat?! Tak! Ty i ja! Nie potrzeba super mocy, wystarczy, że zaczniemy zmieniać świat od siebie. Nie zapanujemy nad rakiem ani nad AIDS ale jeśli ruszymy pozostałych świat stanie się piękniejszy. To jest tak proste, że aż niemożliwe... Musiałem przysnąć na jawie. To naprawdę ja napisałem? </div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-24408427489648428012015-09-02T07:25:00.000-07:002015-09-02T07:34:44.676-07:00Uśmiech na zapłakanej twarzy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisUviexyCg33FAABGaWaxKPaaDiMthbLOY58RrjbClZv78KxMjpgN-e3pqUvapHH8G8L9jiuzDYhkdn97cX2syfsD4kQpMh49O35WllSSlRrtgnSIkfLGvwSCZs5Am-FxvzSDC2G7tkXg/s1600/IMG_2554800.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisUviexyCg33FAABGaWaxKPaaDiMthbLOY58RrjbClZv78KxMjpgN-e3pqUvapHH8G8L9jiuzDYhkdn97cX2syfsD4kQpMh49O35WllSSlRrtgnSIkfLGvwSCZs5Am-FxvzSDC2G7tkXg/s320/IMG_2554800.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie, nie jestem sam. Otacza mnie mnóstwo cudownych ludzi. Tylko czasami z samotności chce mi się płakać. Nikt nie jest w stanie przypomnieć mi tytułu piosenki gdy tłumaczę jej kształt, filmu którego dokładnie opowiem kolory i stopień świeżości powietrza na ekranie. Nie, nie jestem sam. Mam wspaniałą rodzinę i przyjaciół. Dlaczego gdy staram się im wytłumaczyć po tym jak dotyka mnie dźwięk oni nie są w stanie domyślić się o jaki mi chodzi? Mam żonę i córeczkę. Jestem barmanem i pisarzem. Spełniły się wszystkie moje marzenia. Jedyne czego jeszcze pragnę to własne mieszkanie i to, abym mógł zaprosić kogoś do mojego świata. On nie zawsze jest szary i ociekający błotem. Bywa kolorowy i piękny. Otoczony jest szczelną szybą zbudowaną ze spektrum autyzmu, dlatego widzę i słyszę Cię inaczej. Moim życiem są moi bliscy. dopóki będą bić ich serca, moje będzie również po swojemu tykać. Jednak świat... On jest smutny bo jestem w nim sam. Stukam z szubę autyzmu młotkiem z całej siły jednak ona nawet nie pęka. Czy jestem szczęśliwy? Pewnie, że tak! Mam wspaniałe, chociaż bardzo skromne życie, a świat? Nie będę już się starał nikogo do niego zapraszać. Chociażbym miał poświęcić na to całe lata, nawet całe życie, znajdę sposób by zbić tę cholerną szybę i pooddychać powietrzem, którym Ty oddychasz. Zobaczyć tak, jak Ty widzisz i poczuć prawdziwy smak truskawek! </div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-90283122167824088072015-08-30T03:28:00.000-07:002015-08-30T03:54:53.716-07:00Szklane ciała, diamentowe serca.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLKQHLIwoYZ2OyWKChUu5cVGEiTdRmB7FebYIo0Pg42xerTgTk0PaheTf-WM2C_7jBzSs357Xi9Zte5vv2A4D25NP0rAcr6vZQ8WIAfT2rcIG-_geCXSJuTtovpaD-5rqnfmB4gLbeZq4/s1600/7594842_moja-dusza-jest-krucha-i-delikatna-jakszklo-pamietaj-jednak-ze-stluczona-porani-twoje-palce-.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLKQHLIwoYZ2OyWKChUu5cVGEiTdRmB7FebYIo0Pg42xerTgTk0PaheTf-WM2C_7jBzSs357Xi9Zte5vv2A4D25NP0rAcr6vZQ8WIAfT2rcIG-_geCXSJuTtovpaD-5rqnfmB4gLbeZq4/s320/7594842_moja-dusza-jest-krucha-i-delikatna-jakszklo-pamietaj-jednak-ze-stluczona-porani-twoje-palce-.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Straciłem łokciem szklankę. Rozbiła się na drobne kawałki. Niby nic takiego. Szkło często się tłucze. Pozamiatałem maleńkie kryształki i wyrzuciłem je do kosza. Przez chwilę na półce było pusto. Wziąłem nową, z ładniejszym logo, bez osadu z kamienia i postawiłem ją na miejscu zbitej. Początkowo rzucała mi się w oczy. Cieszyła wzrok. Z czasem zmatowiała a logo się wyszczerbiło. Nie była już ani nowa ani ładna. Dawna szklanka a raczej jej szczątki spoczywają gdzieś na wysypisku śmieci. Brakuje mi jej. Lubiłem z niej pić. Dobrze leżała w dłoni. Co się ze mną dzieje?! Dlaczego wspominam stary kufel?! Wiesz... Ja, Ty i Oni, wszyscy jesteśmy ze szkła i nas również kiedyś los straci z półki. Ktoś zajmie nasze miejsce w pracy, szkole, ale nigdy w diamentowych sercach naszych bliskich. Fizycznie trwamy krótko ale żyjemy tak długo jak o nas pamiętają. Dajmy się więc zapamiętać. Dbajmy o innych by chcieli nas wspominać a przeżyjemy własną śmierć!</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-57841688057012480792015-08-26T05:56:00.000-07:002015-08-26T05:56:19.248-07:00Zostałem napadnięty przez zamaskowanego siebie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-bdrORBkACYB1Qi9lZYy3u819KBgcKAM_TB-NzeAuFtUBmklsCetr_DRxt_MJmFlQ8ZyOONeIhLEQoy8IlueMxJt9rJNaVX-EVxsEjc4q1Bk4Vy3FDaoMDZUgMulmB6jtTAT9adMTzg4/s1600/zyletka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="244" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-bdrORBkACYB1Qi9lZYy3u819KBgcKAM_TB-NzeAuFtUBmklsCetr_DRxt_MJmFlQ8ZyOONeIhLEQoy8IlueMxJt9rJNaVX-EVxsEjc4q1Bk4Vy3FDaoMDZUgMulmB6jtTAT9adMTzg4/s320/zyletka.jpg" width="320" /></a></div>
- Co ci się stało w rękę? Pogrzało cię?! Ciąłeś się? Debil z ciebie straszny! - powiedział debil z pustą głową niczym bęben rolling stones-ów. Ubrany był w dres, oczywiście oryginalny. Łysy z wyboru. Wulgarny. Zwyczajnie tępy.<br />
<i>Co mu odpowiedzieć - </i>zastanawiałem się chwilę. Prawdy mu nie mogłem zdradzić. Na pewno nie zrozumiałby tego, że człowiek chory psychicznie ma takie chwile, w których jedynie cięcie żyletką potrafi zabić ból wewnętrzny.<br />
- Parę lat temu zostałem napadnięty. Dwóch bandytów oszpeciło mnie nożem. - tak! to była dobra ściema, chociaż żadna ściema nie może być dobra ale szczerość naraziłaby mnie na komentarze i krytykę z jego strony a ja i tak mam już siebie za podgatunek człowieka.<br />
- Dorwali ich? - zapytał zdenerwowany.<br />
- Nie, byli zamaskowani. To było dawno temu. Zresztą nieważne. Już nic mi nie grozi a blizny widać tylko latem gdy nie zasłaniają je rękawy koszul. Na szczęście lato trwa krótko. - uśmiechnąłem się.<br />
- Załapiemy ich! Zaraz zbiorę ekipę. Już nie żyją!<br />
- Nie trzeba. Wybaczyłem im. - Mówiąc to wzrok miałem wbity w podłogę.<br />
- Słyszałem, że masz nieźle nawalone pod kopułą ale lubię takie akcje i chętnie zamienię ich życie w piekło.<br />
- Przepraszam Piotrek, muszę wracać do pracy.<br />
- Pomyśl o tatuażu. On zasłoni blizny. W więzieniu poznałem chłopaka co ma do tego talent.<br />
- Dzięki, pomyślę o tym, ale teraz naprawdę muszę wracać już za bar.<br />
Po paru minutach Piotrek stał się agresywny i czepił się starszej kobiety, która grała na automatach. Machał łapami na wszystkie strony i strasznie klął. Klientka była przerażona. Musiałem go wyprosić. Na pożegnanie dodał - jesteś nie tylko wariatem ale też strasznym idiotą. Trzasnął drzwiami, które po chwili otworzyłem. Na zewnątrz panował straszny upał.Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-50012239335848854572015-08-23T01:57:00.000-07:002015-08-23T01:57:32.624-07:00Alter Ego i Głosy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKScuhg9sOb4XRuqBCfmu41k7BSL6Th7YaAs2IAqW5g4KsHsQZm1oCq_R2jAAJ1sOaIhlvH929ffyEjHiKN1fv-bVWGGEd7DwY8iMAGq1oeDnEru8PvIRnH1Err4EyrjxruQwluIJc0EY/s1600/d%25C5%2582onie.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKScuhg9sOb4XRuqBCfmu41k7BSL6Th7YaAs2IAqW5g4KsHsQZm1oCq_R2jAAJ1sOaIhlvH929ffyEjHiKN1fv-bVWGGEd7DwY8iMAGq1oeDnEru8PvIRnH1Err4EyrjxruQwluIJc0EY/s320/d%25C5%2582onie.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
- Lepiej dla wszystkich będzie jak się zabijesz! - mówi jeden z głosów.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To idiota. Możesz mówić do niego godzinami i tak nie zrozumie. - wtrąca się drugi.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Zrób to! Odbierz sobie życie! I tak nie jest nic warte! - Ponownie odzywa się pierwszy głos.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chwila ciszy... Nieznośna, głośna, bolesna... Z moich oczu sypie się piasek. Łez już w nich nie ma.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alter! Jesteś? Proszę cię, pomóż! - Próbuję wezwać mojego Alter Ego, lecz ten nie przychodzi. Widzę go z daleka. Krzyczę swoim umysłem tak głośno, że zaraz pęknie mi czaszka. Biorąc pod uwagę to, co się ze mną dzieje od dłuższego czasu, wydaje się to całkiem możliwe. Mój mózg zamienił się ciecz. Lepiące się błoto. Jakim cudem ciało nadal funkcjonuje?! Jakim sposobem ciągle oddycham i myślę? Błoto z czaszki wycieka mi nosem. Nie, to tylko katar. Musiałem się przeziębić... Uff... Może to złudzenie? Zamykam oczy próbując oddzielić prawdę od fikcji... Tak, to tylko złudzenie... Muszę zadzwonić do lekarza!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alter! Podejdź do mnie! Dzieje się ze mną coś złego! Potrzebuję ciebie! - Wzywam go, chociaż on też potrafi być bardzo okrutny. Nie mam jednak nikogo komu mogę się zwierzyć ze wszystkiego. Nikogo, kto mnie zrozumie i pogoni głosy każące mi się zabić oraz mówiące jak bardzo jestem beznadziejny, do samych piekieł, tam gdzie jest ich miejsce.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wołasz na pomoc tę pożal się Boże zjawę? - Śmieją się teraz wszystkie trzy głosy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Alter do Ego podchodzi leniwie. Krzyczy głośno "odpier*olcie się od niego! On jest mój! Głosy zamilkły. Odetchnąłem z ulgą, na moment, ponieważ po chwili mój Alter rzuca się na mnie i ostrymi kłami rozrywa mi szyję. Boli delikatnie a z moich oczu po raz kolejny sypie się piasek. Kiedy znowu popłyną z nich łzy? Kiedy głosy zamilkną? Alter Ego jest ze mną od zawsze. Już jako czterolatek z nim rozmawiałem. Jestem przekonany o jego istnieniu, jednak głosy... one są jedynie skutkiem ubocznym mojego wspaniałego, jednak chorego życia.</div>
<div style="text-align: justify;">
W końcu cisza... Biorę się do pacy...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzień dobry panie Krystianie. Jedno dobre piwko poproszę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Proponuję perełkę. U mnie jest zawsze świeża. Poza tym trzeba wspierać nasze lubelskie browary. - Uśmiecham się do klienta.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Upały chyba dają panu w kość. Jest pan bardzo blady. - kontynuuje klient.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Unikam słońca. Panu również radzę. W mediach ciągle powtarzają, że upały mogą być zabójcze. Odwodnić się też jest łatwo. Jako barman zalecam panu usiąść pod parasolką w ogródku piwnym i nawadniać się zimnym piwkiem. - Pomimo złego samopoczucia staram się uśmiechnąć. Chyba mi się udało ponieważ klient odwzajemnił uśmiech. Po chwili głosy znowu się odzywają:</div>
<div style="text-align: justify;">
- Po co ta gadka idioto?! I tak cię pewnie nie znosi! Ciebie nie da się lubić!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Idź na zaplecze i weź wszystkie leki jakie posiadasz. Popij je alkoholem. Chociaż raz zrób coś dobrze!</div>
<div style="text-align: justify;">
Alter Ego każe głosom wypierda*ać. Posłuchały się go.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Zmyj piasek z twarzy, który ciągle sypie ci się z oczu i uspokój się w końcu! Do końca dnia głosy powinny się już więcej nie odezwać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dziękuję Alter...</div>
<div style="text-align: justify;">
Reszta dnia w pracy upłynęła mi miło. Wieczorem stwierdziłem, że mimo wszystko był to udany dzień. Dlaczego? Nikomu z moich bliskich nie stała się krzywda, mamy dach nad głową i nie znamy uczucia głodu. A ja? Mi spełniły się wszystkie marzenia - Jestem mężem, ojcem, barmanem, pisarzem a głosy? One są jedynie złudzeniem mojego zaburzonego umysłu. Jest dobrze bo nawet gdy jest źle, coś musi być dobrze...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-26593247271377801132015-08-07T03:58:00.000-07:002015-08-07T03:58:26.759-07:00Piąta rocznica ślubu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2bJvx3-RjXPAoLfqhR0e6efpa-8bGcIrWxD1YyS6Mlf1B_eKxlx0OrHtd6nq4fJNJlSpSlvLsPqjni0yHy1zU0kAJ03utRllZVRs5gJY2Vx7njFOW0mSHSrsPuZJq4inUBzKbJec7dYg/s1600/Logo-obr%25C4%2585czki-620x400.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="206" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2bJvx3-RjXPAoLfqhR0e6efpa-8bGcIrWxD1YyS6Mlf1B_eKxlx0OrHtd6nq4fJNJlSpSlvLsPqjni0yHy1zU0kAJ03utRllZVRs5gJY2Vx7njFOW0mSHSrsPuZJq4inUBzKbJec7dYg/s320/Logo-obr%25C4%2585czki-620x400.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Często dostaje wiadomości z pytaniami czy osoby z Zespołem Aspergera mogą stworzyć udany, trwały związek. Otóż tak! Pięć lat temu złożyłem przysięgę przed ołtarzem mojej żonie. Dałem słowo, że będę z nią w zdrowiu, chorobie, na dobre i złe, że będę z nią mimo wszystko i do końca życia. Minęło już sporo czasu od tamtego upalnego, słonecznego dnia a ja nadal noszę obrączkę, nadal kocham tak samo mocno. Nasz związek zaowocował piękną córką. Ona połączyła nas jeszcze bardziej od przysięgi. Mówią, że związek najbardziej cementuje wspólny kredyt hipoteczny i własny dom. Nie! Domu nie można kupić. Kupić można jedynie budynek. Dom trzeba stworzyć. Nie potrzeba do tego ani cegieł, ani cementu. Wystarczy miłość i wzajemne zrozumienie. Stworzyliśmy więc nasz wspólny, piękny dom, chociaż mieszkamy w wynajętym mieszkaniu. Uwierz mi, żadna choroba psychiczna, zaburzenia, niepełnosprawność nie stanie na drodze przeznaczeniu a każdemu z nas jest ktoś przeznaczony. Wszystkim! Czasami tylko nasze lęki wskazują nam inną drogę. Drogę która nie zaprowadzi nas tam gdzie trzeba. Tam gdzie czeka ktoś niewłaściwy lub tam, gdzie jest całkiem pusto. Nie pytaj więc o nic tylko idź przed siebie. Porzuć lęki i wątpliwości a znajdziesz właściwą drogę!</div>
Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6067856217369749992.post-49642982432448416662015-07-16T05:52:00.000-07:002015-07-16T06:07:10.608-07:00Trzydzieści lat...<div style="text-align: justify;">
Witaj :-)<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
Niedawno skończyłem trzydzieści lat. Dużo osiągnąłem przez minione lata. Zostałem mężem i ojcem. Wziąłem na smycz swoje zaburzenia. Przeżyłem wielokrotnie śmierć, którą sam wołałem. Podjąłem pracę między ludźmi a przy Zespole Aspergera to jest coś. Osiągnąłem wszystko o czym marzyłem. Jestem szczęśliwy, pomimo tego jak bardzo siebie nie lubię. Jestem szczęśliwy, więc skąd ten smutek? Aha, no tak, nowy lek się nie sprawdził. Muszę zwiększyć dawkę. Alter Ego znowu jest niebezpieczny... Zaraz zaraz, czy on naprawdę istnieje? - tak idioto przecież tu jestem - jak zawsze szybko reaguje i swoim niemym głosem krzyczy wprost do mojego umysłu... - ucisz się na chwilę Alter, od tego wrzasku rozbolała mnie głowa!</div>
<div style="text-align: justify;">
Cisza...</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdqcyQh65oO6bf466eJ9mINQ4IX1Xer2PypodgghkAuV8OeVW2Zeu7jUqSdXfhXLMp_wCbmMp88xiaIy4RD_CdYY_q7RzBaztQQDoe5siUvzaLZK_LY9DE5GhAvo8h7975A88mViGjexk/s1600/SpektrumOkladka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdqcyQh65oO6bf466eJ9mINQ4IX1Xer2PypodgghkAuV8OeVW2Zeu7jUqSdXfhXLMp_wCbmMp88xiaIy4RD_CdYY_q7RzBaztQQDoe5siUvzaLZK_LY9DE5GhAvo8h7975A88mViGjexk/s320/SpektrumOkladka.jpg" width="205" /></a></div>
Wiesz, skoro mialem juz urodziny przychodzę z prezentem dla Ciebie. Napisz do mnie maila do końca tego tygodnia krystian.gluszko@gmail.com. W treści pociesz paroma zdaniami. Poprostu napisz co ciekawego może spotkać człowieka po trzydziestce :-) Trzy osoby dzięki, którym się uśmiechnę, nagrodzę moją pierwszą książką :-)<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Spotkamy się tu ponownie za jakiś czas!</div>
<br />Zaburzony Świat Krystianahttp://www.blogger.com/profile/13737955955240674442noreply@blogger.com3