sobota, 19 grudnia 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
Myślę o śmierci, nie boję się jej. Nie raz już się z niej śmiałem patrząc w jej wielkie, puste oczodoły. Mógłbym się z nią zaprzyjaźnić, jednak przyjaźń z nią trwa niebywale krótko i wiele kosztuje. Moja depresja próbuje umówić nas na spotkanie. Ona kocha łzy. Dzięki nim rośnie w siłę tak długo aż zmusi do ostatecznego spotkania.

Myślę o śmierci. Tylko ona jest pewna na tym świecie, w całą resztę można wątpić. Ona czeka wiernie.

Uśmiecham się do pogrążonej w błogim śnie córeczki. Wychodzę na balkon i zapalam papierosa. Patrzę w niebo i zaciągam się duszącym dymem. Za kilka godzin wstanie słońce i będzie piękna niedziela. Depresja, która chodzi za mną od kilku tygodni z kąta w kąt czuje się niepewnie. Słusznie. Śmierć pogonię na jakiś nieznany mi czas a depresję przestanę karmić łzami a zacznę trującymi ją cudami, a cudów dookoła są przecież miliardy, począwszy od zieleni traw, kończąc na bijącym sercu mojej córeczki.

Zwalczę depresję, perfekcyjną oszustkę, która potrafi wmówić wszystko, nawet to, że życie nie jest piękne, a takie przecież jest, prawda?

2 komentarze:

  1. Tak, masz rację. Cudów są miliardy. Doświadczamy ich codziennie. A depresja? Zniewala nie tylko umysł, ale także ciało.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Depresja nie jest skutkiem ubocznym raka, lecz umierania"-G.N.W. A przecież z dnia na dzień umieramy. Warto dojrzeć do spotkania z tą niesamowitą postacią, jaką jest śmierć...i
    "Choć Śmierć szukała trzeciego brata przez wiele lat, nigdzie nie mogła go znaleźć. Dopiero kiedy był w bardzo podeszłym wieku, zdjął z siebie Pelerynę-Niewidkę i dał ją swojemu synowi. A wówczas pozdrowił Śmierć jak starego przyjaciela i odszedł z nią z tego świata, jak równy z równym."

    OdpowiedzUsuń