wtorek, 12 listopada 2013

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
Dostałem prośbę o opisanie mojego planu dnia. Nie jest to trudne, ponieważ każdy wygląda niemal tak samo. Jako Aspie, cieszę się z tego. Mogę funkcjonować w miarę dobrze, dzięki powtarzanym schematom. Kiedyś już o tym pisałem, przepraszam jeśli się powtarzam. Jak wygląda mój plan dnia? Otóż jest on dyktowany przez moje zaburzenia autystyczne...
Wstaję rano. Jak zwykle zbyt późno. W biegu biorę prysznic, wcześniej jednak zapalam papierosa. Ubieram się w coś, czego nie muszę prasować, nie mam czasu na prasowanie. Jestem już spóźniony. W drodze do pracy modlę się. Dziękuję, za wszystko co mam, a mam bardzo dużo. Dociera do mnie, że mam wspaniałe życie i nie proszę o nic, poza zdrowiem dla mojej żony i dziecka, które w sobie nosi. Wrzucam niedopałek do kosza i po kilku minutach jestem w pracy, jednej albo drugiej. Mam dwa miejsca pracy. Włączam laptopa, którego zabieram ze sobą. Otwieram wszystkie drzwi i okiennice. Nastawiam czajnik z wodą i robię sobie kawę. Sprzątam lokal, włączam drukarkę i drukuję ofertę bukmachera. Wywieszam ją. Gdy kończę, kawa ma idealną temperaturę. Wypijam ją, spalając do niej dwie fajki. Leję piwo. Rozmawiam z klientami. Tak, rozmawiam. Wcześniej tego nie robiłem. Odpowiadałem tylko "tak" "nie" proszę" "dziękuję" "przepraszam, jestem zajęty". Praca, to ona otworzyła mnie na ludzi, chociaż dalej nikomu nie patrzę w oczy. Sprzątam. Wkładam naczynia do zmywarki itp. Przyjmuje zakłady. Wpisuję numerki w system. Drukuję je. Wydaję resztę, po czym wracam do obowiązków barmana. Pracę kończę o 19. Jem obiad. Włączam film. Rozmawiam z żoną. Z internetu rzadko korzystam w domu. Biorę do rąk książkę. Czytam tylko kilka stron, ponieważ mam słaby wzrok. Obiecuję sobie, że pójdę do okulisty, jednak tego nie robię od dwóch lat. Biorę leki. Prysznic. Jeśli się uda, idę spać. Rzadko mi się to zdarza. Przeważnie padam nagle. Dzisiaj obudziłem się w pozycji siedzącej z laptopem na kolanach. Zapalam papierosa. Biorę prysznic... i tak codziennie. Dziękuję w modlitwie, ale nadal o nic dla siebie nie proszę, bo uświadamiam sobie jak wiele mam. Idę do pracy...

Mój tryb życia może wydać się nudny, być może nawet żałosny, ale ja jestem szczęśliwy, a chyba o to w tym wszystkim chodzi?


1 komentarz: