wtorek, 15 września 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
Wielokrotnie wspominałem, że pisanie jest moją misją. Kilka miesięcy temu dostałem propozycję napisania bajki dla dzieci z Zespołem Aspergera. Nie ukrywam, że było to spore wyzwanie. Z bajki mają skorzystać dzieci chore ale także zdrowe oraz pedagodzy i rodzice. Problem był o wiele większy. Zaburzenia autystyczne są smutne a książeczki dla dzieci nie mogą być smutne. Szlag mnie trafia jak czytam bajkę o lisku, który chodzi koło drogi i nie ma ręki ani nogi. Ta bajka powinna być zakazana. Dla mnie jest brutalna. Moją bajkę o misiu Kostku z urodą autystyczną napisałem jednak w trzy wieczory. Udało się! Już 25 września będzie jej premiera. Ważną rolę w tym, że bajka w ogóle się ukaże odegrała moja Doktorka za co bardzo Jej dziękuję.
Książki mojego autorstwa, które do tej pory się ukazały ("Spektrum" "Szukaj mnie wśród szaleńców") są również elementem mojej małej misji. Moim założeniem jest pokazać chorym jak ja, że można żyć mimo wszystko w miarę normalnie a zdrowym pomóc ich zrozumieć. Mi się udało. Założyłem rodzinę. Pracuję między ludźmi. Nie wycofuję się i jestem szczęśliwy nawet będąc w głębokiej depresji, która często mnie dopada. Trzeba jednak zacząć dużo wcześniej. W zarodku, gdy młode umysły dopiero się kształtują. Stąd ta bajka. Może jakiś dzieciak weźmie przykład z misia Kostka? Takie mam marzenie...
Wkrótce zaskoczę Was nową książką. Będzie zupełnie inna od tych, które znacie :) Poczekajcie cierpliwie.

Kilka słów o moim Misiu:


Kostek jest wyjątkowym misiem. Ma piękne czarne oczka, brązowe futerko i duże puchate łapki. Jest ładnym, ale smutnym niedźwiadkiem. Najchętniej bawi się sam. Często chowa się w swoim pokoju i czyta książeczki. Lubi też układać klocki. I całkiem dobrze mu to wychodzi. Mało mówi, a z jego oczek czasem płyną diamentowe łezki. Misiaczek ma bardzo dobre serduszko, chociaż bywa, że się złości. Dlaczego? Po prostu drażni go wiele rzeczy, a wtedy krzyczy i tupie łapkami. Tak to już z tym misiem jest. Na szczęście złość szybko mu mija...
Nie każdy jest taki sam, a niektórzy są zupełnie ODMIENNI. I niełatwo takim  "dziwakom" w życiu, trudno im znaleźć przyjaciół. A przecież to, że ktoś jest inny, nie oznacza wcale, że jest gorszy.  Trzeba tylko zobaczyć, jak wiele dobrego kryje się pod tą odmiennością. Pełna ciepła i uroku bajka o potrzebie akceptacji, przyjaźni i tolerancji. 
Bajka  adresowana jest  do dzieci z Zespołem Aspergera (i ich rodziców), ale też do dzieci zdrowych (i ich rodziców). Pokazuje ona różne aspekty tego zaburzenia i sposoby radzenia sobie z nimi. W ten sposób  może służyć wsparciem tym, których ono dotknęło, a dzieci neurotypowe oswajać ze zjawiskiem,  pokazywać, że "nie taki diabeł straszny" i udowadniać, że nawet z dzieckiem zaburzonym można się kolegować, przyjaźnić. Nie trzeba chyba przekonywać, jak bardzo jest to ważne.
Patroni i partnerzy wydania:
Qlturka.pl, Klub Mamuśki, babyboom.pl, pisaninka.pl, Stowarzyszenie "Czajnia", 
partner merytoryczny - Fundacja Synapsis, a ponadto Akademia Pedagogiki Specjalnej, Instytut Terapii i Edukacji Społecznej, Polskie Towarzystwo Biblioterapeutyczne, Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna nr 2 w Krakowie, Gabinet Psychiatryczny dr nauk med. doktor Bożena Śpila,  Biblioteka Pedagogiczna w Skawinie, a także firma Haidelberg Polska Sp z o.o.  

3 komentarze:

  1. z przyjemnością przeczytam książeczkę, choć mój Aspergerowiec ma już 10 lat,to wszelkie treści związane z problemem zawsze mnie interesują...jest ciężko... mówię to jako matka, ale zdaję sobie sprawę że niejednokrotnie mojemu synkowi jest ciężko o wiele bardziej... pozdrawiam i życzę dużo cierpliwośći i wytrwałości

    OdpowiedzUsuń
  2. Misja się powiodła, mnóstwo ludzi dowiaduje się o współistniejącym równoległym świecie chorych, którzy nie chcą by ta plakietka zamykała im drzwi do normalności. Gratuluję sukcesu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio przeczytałem bloga Absolutna Pani. To jest o chorym facecie, który prowadzi się do samozniszczenia. Nie zdaje sobie sprawy jakim zagrożeniem jest jego zboczenie i podnieca się tym co robi. A też ma rodzinę. Zrobił na mnie spore wrażenie, ale szkoda chłopa...

    OdpowiedzUsuń