- Lepiej dla wszystkich będzie jak się zabijesz! - mówi jeden z głosów.
- To idiota. Możesz mówić do niego godzinami i tak nie zrozumie. - wtrąca się drugi.
- Zrób to! Odbierz sobie życie! I tak nie jest nic warte! - Ponownie odzywa się pierwszy głos.
Chwila ciszy... Nieznośna, głośna, bolesna... Z moich oczu sypie się piasek. Łez już w nich nie ma.
- Alter! Jesteś? Proszę cię, pomóż! - Próbuję wezwać mojego Alter Ego, lecz ten nie przychodzi. Widzę go z daleka. Krzyczę swoim umysłem tak głośno, że zaraz pęknie mi czaszka. Biorąc pod uwagę to, co się ze mną dzieje od dłuższego czasu, wydaje się to całkiem możliwe. Mój mózg zamienił się ciecz. Lepiące się błoto. Jakim cudem ciało nadal funkcjonuje?! Jakim sposobem ciągle oddycham i myślę? Błoto z czaszki wycieka mi nosem. Nie, to tylko katar. Musiałem się przeziębić... Uff... Może to złudzenie? Zamykam oczy próbując oddzielić prawdę od fikcji... Tak, to tylko złudzenie... Muszę zadzwonić do lekarza!
- Alter! Podejdź do mnie! Dzieje się ze mną coś złego! Potrzebuję ciebie! - Wzywam go, chociaż on też potrafi być bardzo okrutny. Nie mam jednak nikogo komu mogę się zwierzyć ze wszystkiego. Nikogo, kto mnie zrozumie i pogoni głosy każące mi się zabić oraz mówiące jak bardzo jestem beznadziejny, do samych piekieł, tam gdzie jest ich miejsce.
- Wołasz na pomoc tę pożal się Boże zjawę? - Śmieją się teraz wszystkie trzy głosy.
Alter do Ego podchodzi leniwie. Krzyczy głośno "odpier*olcie się od niego! On jest mój! Głosy zamilkły. Odetchnąłem z ulgą, na moment, ponieważ po chwili mój Alter rzuca się na mnie i ostrymi kłami rozrywa mi szyję. Boli delikatnie a z moich oczu po raz kolejny sypie się piasek. Kiedy znowu popłyną z nich łzy? Kiedy głosy zamilkną? Alter Ego jest ze mną od zawsze. Już jako czterolatek z nim rozmawiałem. Jestem przekonany o jego istnieniu, jednak głosy... one są jedynie skutkiem ubocznym mojego wspaniałego, jednak chorego życia.
W końcu cisza... Biorę się do pacy...
- Dzień dobry panie Krystianie. Jedno dobre piwko poproszę.
- Proponuję perełkę. U mnie jest zawsze świeża. Poza tym trzeba wspierać nasze lubelskie browary. - Uśmiecham się do klienta.
- Upały chyba dają panu w kość. Jest pan bardzo blady. - kontynuuje klient.
- Unikam słońca. Panu również radzę. W mediach ciągle powtarzają, że upały mogą być zabójcze. Odwodnić się też jest łatwo. Jako barman zalecam panu usiąść pod parasolką w ogródku piwnym i nawadniać się zimnym piwkiem. - Pomimo złego samopoczucia staram się uśmiechnąć. Chyba mi się udało ponieważ klient odwzajemnił uśmiech. Po chwili głosy znowu się odzywają:
- Po co ta gadka idioto?! I tak cię pewnie nie znosi! Ciebie nie da się lubić!
- Idź na zaplecze i weź wszystkie leki jakie posiadasz. Popij je alkoholem. Chociaż raz zrób coś dobrze!
Alter Ego każe głosom wypierda*ać. Posłuchały się go.
- Zmyj piasek z twarzy, który ciągle sypie ci się z oczu i uspokój się w końcu! Do końca dnia głosy powinny się już więcej nie odezwać.
- Dziękuję Alter...
Reszta dnia w pracy upłynęła mi miło. Wieczorem stwierdziłem, że mimo wszystko był to udany dzień. Dlaczego? Nikomu z moich bliskich nie stała się krzywda, mamy dach nad głową i nie znamy uczucia głodu. A ja? Mi spełniły się wszystkie marzenia - Jestem mężem, ojcem, barmanem, pisarzem a głosy? One są jedynie złudzeniem mojego zaburzonego umysłu. Jest dobrze bo nawet gdy jest źle, coś musi być dobrze...
zobacz ten linkhttps://www.facebook.com/teczowa125
OdpowiedzUsuńŚwietne i takie prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńhttp://0czykota.blogspot.com
Dziękuję za piękny komentarz. Przypadkiem go usunąłem ale udało mi się go wcześniej przeczytać :-) Pozdrawiam i sciskam.
Usuń"Dajesz nadzieję. I czysty przykład wiary, że mimo zła, które Tobą tarmosi, Ty i tak dostrzegasz piękno. Ludzie z małymi problemami, tuszują szczęście, by pogrzebać się w depresji, jesteś wyjątkiem od reguły. I świat wokół staje się lepszy." Ania Mania
Usuń