środa, 20 maja 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
Poszedłem z depresją na spacer. Trzymała mnie za rękę i mówiła o tym jak bardzo zły jest ten świat. Próbowałem jej odpowiedzieć, że moje życie jest dla mnie idealne, lecz ona zamknęła mi usta zanim zdążyłem powiedzieć coś pozytywnego. Spacer był długi. Właściwie trwa nadal. Ona najchętniej zaprowadziłaby by mnie na skraj szaleństwa i zrzuciła w jego przepaść. Próbuję się jej wyrwać. Pobiec w inną stronę. Ona jednak mocno ściska moją dłoń i nie sposób się jej wyrwać. Świeci słońce a w moim umyśle ciągle pada deszcz. Nonsens! Staram nawiązać z nią rozmowę. Bezskutecznie. Z jej niewidzialnych, paskudnych ust ciągle płyną słowa formując się w monolog. Nie chce słuchać mnie, moich bliskich ani lekarza. Istnieje, chociaż nie ma prawa. Zwalczam ją lekami. Jest od nich silniejsza. Odpędzam fałszywym uśmiechem, to ponoć wytwarza jakąś pozytywną substancję w mózgu. Jednak albo mój mózg jest popsuty, albo to wszystko to jedynie brednie.
Poszedłem z depresją na spacer. Zgubiłem się, jednak ona wie gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. Prowadzi mnie zarośniętą chwastami drogą. Po kolana jestem w błocie. Ciężko mi iść, ale ona mocno ciągnie mnie za rękę. Poruszam się. Ledwo, ale poruszam. Docieramy do dużego, starego drzewa. Jest wiosna. Nie porastają go jednak zielone liście. Na jego szarych gałęziach są zgniłe owoce a z jednej z nich zwisa sznur z pętlą na szyję. "dotarliśmy na miejsce" powiedziała. Spojrzałem jej w niewidzialne ohydne oczy. Odpowiedziałem - Moje miejsce jest przy córce i żonie. Spier*alaj! Uciekam inną drogą. Ona zostaje w tyle. Dotrę na zieloną łąkę. Poczuję zapach kwiatów. Może to trochę potrwać, jednak nie pozwolę na to by mnie dogoniła. Niech sama zawiśnie na sznurze!

4 komentarze:

  1. Właśnie! NIECH SPIERDALA!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się udało. Tylko nie wiem na jak długo. Dziś dopadła mnie chandra. I jakiś przeogromny żal. Do kogo? Do ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam i czytam... i lecą łzy, bo czytam o sobie...

    OdpowiedzUsuń