poniedziałek, 25 czerwca 2012

Posted by Unknown |


"Udaję radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Niedawno myślałam o samobójstwie. Nocą, przed zaśnięciem, odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niewdzięczność wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak już pełnym nieszczęść świecie."
Właśnie na tym polega moje życie - na udawaniu szczęśliwego, ukrywaniu smutku i walce z myślami o śmierci... Czasami myślę, że gdyby w końcu udało mi się popełnić samobójstwo zrobiłbym światu przysługę... Po ulicach miasta chodziłby jeden wariat mniej, nie raniłbym więcej bliskich swoją chorobą... Samobójstwo to zły pomysł, lepiej byłoby się nie urodzić, ale... dostrzegam jednak jeszcze piękno w tym świecie... Uśmiech obcej osoby na ulicy, krótkie pogawędki w sklepie ze sprzedawczynią, deszcz gdy jest za sucho i słońce gdy jest za długo jest zimno a nawet płacz, choćby nie wiadomo jak by był paniczny - po nim zawsze przychodzi spokój, jestem radosny również z powodu kawy - ona zawsze ma taki sam pyszny smak i z powodu rodziny - oni rozumieją, ale cierpią i to jest powód by to cała radość legła w gruzach... Najgorsze jest to, że wyzdrowieć nie mogę ale postępy zrobiłem już ogromne i dalej je robię... Mimo wszystko wierzę, że nie mam prawa żyć, że jestem tutaj przez przypadek i w niewłaściwym świecie...
Póki co wychodzę z siebie by stać się lepszym, albo nie - mniej złym. A kawa? Ona się nie zmienia, ciągle smakuje tak samo... Codziennie dziękuję Bogu za to co mam ale nigdy o nic nie proszę dla siebie, nie mam prawa - mam wiele a nie zasługuję na nic...

Każdy w jakimś zakątku swojej duszy wie aż nadto dobrze, że samobójstwo jest wprawdzie wyjściem, ale przecież tylko jakimś wyjściem nędznym, nielegalnym, zapasowym, i że w zasadzie szlachetniej i piękniej jest dać się pokonać przez samo życie niż ginąć z własnej ręki.


2 komentarze:

  1. Zgadzam się z Tobą co do dwóch rzeczy: kawy i tego, że od samobójstwa lepsze jest nieurodzenie. Niestety, już tu jesteśmy i trzeba działać. Nie żebym Cię pocieszał, czy klepał przyjacielsko w wirtualne ramię, bo sam tego czasem potrzebuję bardziej niż tlenu, ale... choć moje problemy są nieco inne to łączy nas jedno - obaj piszemy. Mam nadzieję, że i mnie niedługo wydadzą...
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń