"Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć."
Romero de Torres (Miasto cieni, 1954, 26)
Czy przeznaczenie rzeczywiście istnieje? Czy prawdą jest, że nasze losy są zapisane w gwiazdach a przyszłość choć nasza do nas nie należy?
Parę dni temu wracałem pamięcią do każdego ważnego wydarzenia w moim życiu. Wszystko wydawało mi się dziełem chaosu, nieposkładanymi zbiegami okoliczności. Dotarłem do momentu poznania mojej żony. Zacząłem gdybać. Ewę poznałem jesienią. Tej samej jesieni miałem rozpocząć studia. Nie zjawiłem się jednak nawet na inauguracji roku akademickiego. Pracowałem w rodzinnym pubie, do którego przyszła kobieta w której się zakochałem i rok później została moją żoną. I zaczęło się... Gdybym rozpoczął studia miałbym teraz dyplom i tytuł inżyniera. Pracowałbym w jakiejś dużej firmie w innym mieście lub poszukiwał pracy. Może stałbym lepiej finansowo a może nie. Tego ciepłego dnia wczesnej jesieni byłbym na zajęciach a Ewę obsłużyłby jakiś inny barman. Zakładając, że przeznaczenie istnieje, spotkałbym ją w jakimś innym miejscu, innym czasie, a może nie?
Uważam, że nic bez przyczyny się nie dzieje. Wierzę, że każde zdarzenie ma jakiś sens i prowadzi nas tam, gdzie powinniśmy być, gdzie musimy być...
Jesteśmy kowalami własnego losu - tak uważam. Jeśli istnieje przeznaczenie to my teraz, w tej chwili nadajemy mu kształt. My, nie przypadek...
"Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty."
Andrzej Sapkowski
"Bo los pragnie, byś spełnił swoją Własną Legendę." - Paulo Coelho
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Ewy!:)