Obudziłem się dzisiaj w dziwnym nastroju, trochę melancholijnym i skłonnym do przemyśleń. Zastanawialiście się czy nie jesteście czasem szaleni? Czym jest szaleństwo? Kto tworzy granicę pomiędzy byciem normalnym a wariatem? Co się stanie gdy przekroczymy tę granicę? Jak rozumiem bycie normalnym? Otóż, jest to zamknięcie w konkretnej grupie podobnych do siebie ludzi, takich, których jest najwięcej w społeczeństwie. W końcu to większość tworzy reguły a wszelkie od niej odstępstwa niosą ze sobą etykietkę szaleństwa... Tak, jestem szalony, lecz gdyby takich jak ja było więcej niż innych, to ci inni byliby wtedy szaleni a nie ja... Poniżej przepisałem kawałek tekstu z książki "Weronika postanawia umrzeć" Paula Coelho. Myślę, że ten fragment - opowieść o królu, doskonale dopełnia moje myśli...
"Raz pewien potężny czarnoksiężnik, chcąc zniszczyć królestwo, wlał
magiczny płyn do studni, z której czerpali wszyscy mieszkańcy.
Ktokolwiek napił się tej wody, stawał się szalony. Następnego ranka
wszyscy mieszkańcy napili się ze studni i każdy z nich popadł w obłęd, z
wyjątkiem króla i rodziny królewskiej, która miała własną studnię, a do
niej czarnoksiężnik nie zdołał dotrzeć. Zaniepokojony król próbował
opanować sytuację, wydając szereg dekretów, które miały poprawić
bezpieczeństwo i stan zdrowia mieszkańców, jednak strażnicy i
inspektorzy, którzy także napili się zatrutej wody, uznali dekrety za
absurdalne i wcale nie zamierzali ich wypełniać. Gdy do poddanych
dotarła wieść o królewskich dekretach, doszli do wniosku, że ich władca
oszalał i głośno protestując udali się pod pałac, domagając się jego
abdykacji. Zdesperowany król gotów był już opuścić tron, ale królowa
powstrzymała go słowami: "Chodźmy teraz i my napić się wody. Wtedy
staniemy się tacy jak oni." I tak też uczynili. Kiedy tylko król i
królowa napili się wody szaleństwa, natychmiast zaczęli mówić od rzeczy.
Wówczas poddani zaczęli go żałować. Skoro król zaczął przemawiać tak
mądrze, dlaczego nie zostawić rządów w jego rękach? I spokój znów
zapanował w królestwie, choć ludzie zachowywali się w całkiem inny
sposób, niż mieszkańcy ościennych krajów. Zaś król panował aż do końca
swych dni."
Może to właśnie Wy (my) ludzie ze spektrum, jesteście normalniejsi niż ogół neurotypowy.
OdpowiedzUsuńMoże gdyby to właśnie Ci z ZA stanowili większość populacji to świat byłby lepszy...
...lub by go w ogóle nie było.
Witaj :) Być może masz rację... Niestety lub na szczęście (?) tego się nie dowiemy...
UsuńPozdrawiam Cię ciepło :)
Jak niesamowitą prawdę oddają te słowa z książki Paula Coelho...
OdpowiedzUsuńCoelho jest dla mnie najlepszym psychologiem :)
Usuń