Nie przespałem kolejnej nocy... Gdy dzień swoją pogardą rzuca mnie na kolana, noc staje się wytchnieniem... Dłuży się w nieskończoność a ja słucham ciszy, która przeszywa mnie na wylot...
Jestem wariatem, widzę muzykę, słyszę nieme słowa i rozpoznaję kolory dat. Nocą widzę tylko to co podsuwa mi wyobraźnia, chociaż i ona potrafi być cholernie okrutna...
Gdy popadałem w psychozy towarzyszyły mi halucynacje, w depresji smutek a izolacji zupełnie nic... Potknąłem się parę dni temu, jestem sam wśród wielu ciał i tylu samych dusz... A nocą? Nocą jest ze mną moja odwieczna przyjaciółka - cisza...
Jasna tarcza księżyca
wdziera się przez szklane okno pokoju
Nie słyszę nic
poza melodią mego serca
trochę szybszą niż zwykle
Zapowiada się kolejna nieprzespana noc
prześniona na jawie
przemilczana
Wszyscy dawno odlecieli
do zielonych łąk zimą
Tylko ja ciągle jestem
w tym polarnym krajobrazie
Sam ze sobą
i własnymi myślami
Zmęczony dniem
pełnym hałasu
upajam się głuchą ciszą
tak długo
aż znowu wzejdzie słońce...
Bezsenne noce są najbardziej twórcze, często biorę kartkę i piszę... Najczęściej moją kartką jest moja dusza a piórem umysł... Tworzę nimi biografię mojej wyobraźni, moich uczuć, mojej próżności...
Życzę Wam aby dzisiejszy szary dzień poskładał wasze myśli i stworzył z nich piękny wiersz...
0 komentarze:
Prześlij komentarz