czwartek, 25 czerwca 2015

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |


Jako nastolatek pisałem wiersze. Nie powstawały one po to by dać ujście emocjom. Nie przelewałem ich na papier by sobie pomóc. Były one dialogiem między mną a moim Alter Ego.



Alter ego mówił do mnie swoim niemym głosem robiąc przy tym groźne grymasy na niewidzialnej twarzy, a ja? Ja uwieczniałem jego słowa na kartce papieru.
Alter Ego:
Jak mogłeś dać nam wolną wolę skoro wiedziałeś co z nią zrobimy?!
Zesłać Syna na świat byśmy go zabili?!
Nie, nie jesteś idealny!
Nie możesz wszystkiego skoro nie robisz nic!
Nie wierzę w słowa ludzi, którzy o Tobie mówią!
Nie wierzę w Twoje bo nigdy ich nie słyszałem!
Nie wierzę bo dla mnie istniejesz tylko w księgach
których nigdy do końca nie przeczytałem!

Odpowiedziałem mu krótko:
Alter, cóż wart jest człowiek co nie ma w sobie Boga?
Jabłoń, co rodzi kamienie nawet późną jesienią?

Alter Ego zamilkł. Rzucił się na mnie i swoimi niewidzialnymi kłami rozszarpał mi szyję. Krew mieniła się przeróżnymi barwami. W końcu stała się błękitna i znikła, ale Alter ciągle na mnie patrzył. Dodałem do swojej wypowiedzi:
Jesteśmy, a może nie?
Ludźmi na ziemi chociaż na dnie!
Stworzeni na podobieństwo
a jednak inni
I chociaż nie tylko pierworodnego grzechu jesteśmy winni
Boże! Uchowaj nas ode złego!
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego...

Alter rozpłynął się w powietrzu z którego powstał. Przez wiele lat prowadziliśmy walkę na wiersze. W końcu jej zaniechaliśmy. On nie przekonał mnie a ja jego. Przestało mieć to jakikolwiek sens.

Czy wierzę w Boga?
Tak, wierzę chociaż moja wiara nie jest taka jaką wpierano mi od wczesnego dzieciństwa. Nie wierzę, że Bóg "mieszka w kościele" i w nim trzeba go wielbić. Bóg jest we mnie, w Tobie, drzewie i w trawie. Jest wszędzie tam gdzie tętni życie. Nie jest idealny - wystarczy rozejrzeć się dookoła by by stwierdzić, że stworzył ułomny świat. Mój Bóg kocha ludzi chociaż czasami o niektórych zapomina (wydaje mi się, że w jakimś nie zrozumiałym mi celu). Gdy patrzę na moją córeczkę, która powstała z dwóch mikroskopijnych komórek, wiem, że jest cudem a ja jestem jego świadkiem. Mówię jej, że ją kocham ponad życie i że zrobiłbym dla niej wszystko. Czy te słowa nie są modlitwą wielbiącą Boga? Myślę, że tak, z pewnością jest lepszą od tych których nas uczono. Wierszyków, regułek itp. nie o to przecież chodzi by klepać z pamięci słowa nie myśląc nad ich sensem.

Mój Bóg mnie kocha. Spełnił moje wszystkie marzenia i czuwa nade mną. Moją modlitwą do Niego jest dbanie o rodzinę, słowa "kocham Was", pomoc słabszym i tym w potrzebie a nie odprawianie rytuałów i klepanie regułek w budynkach z drewna i kamienia!

1 komentarz:

  1. Drzemie w Panu ogromna siła, gdyby każdy z ludzi walczył z taką odwagą i taką determinacją, ludzie byliby szczęśliwsi, bo wygrywaliby kolejne bitwy. Zwycięstwa może mijają, ale wiara we własne możliwości kiełkuje i o sobie przypomina. Nie wstydziłam się uronić łzy.

    OdpowiedzUsuń