sobota, 29 czerwca 2013

Posted by Unknown |
Staram się nie dzielić z Wami w tym miejscu recenzjami mojej książki, ale ta uderzyła we mnie z wielką siłą. Zrecenzowana jest moja dusza, nie tylko książka...


"spotykam się ze sobą, by Cię przestrzec (…)

„Spektrum” skutkuje emocjonalnie skrajnym szaleństwem. Wściekłość, przygnębienie, absolutny spadek radości- Głuszko podzielił mnie na części i wchłonął w swoje podepresyjne zwierzenia. Trzymał i podtrzymywał siły życia. Zmusił do patrzenia w puste oczy wariatów w miejscu bez zasięgu szczęścia.  

Byłam i wciąż jestem zła na autora za samotność i smutek. Za godziny rzucające na kolana, minuty wbijające nóż w plecy i tysiące rozczarowań. 

Za nadmiar refleksji.   

Książka jest wyrzuceniem gromadzonych porcji bólu po przerażających przeżyciach w szpitalach psychiatrycznych. Głuszko opisuje termoterapię i życie w horrorze. Uzależnienie od narkozy, insulinowe śpiączki, zatrute konwulsje, lobotomie... i inne przyjemności.   

O młodym człowieku, któremu w dniu osiemnastych urodzin zaserwowano 400V elektrowstrząsów w skronie, a do pokoju przydzielono lokatorów w postaci Jezusa, uciekającego schizofrenika i Neo z Matrixa.   

Jedynym optymistycznym akcentem lektury jest uczucie. Mimo skradzionego przez chorobę sporego kawałka życia człowiek potrafi być silny w miłości na tyle, by stać się lepszym.   

Freyowski ‘Milion małych kawałków’ w polskim wydaniu.   

Przeczytałam depresję z upośledzoną epilepsyjnie codziennością i atakami amnezji w bonusie. Spędziłam dwie godziny w diagnostycznym spektrum autyzmu. Dłużej nie dałabym rady.  


Patrycja Sikora "

http://opetaniczytaniem.pl/recenzje/spektrum-krystian-gluszko-dobra-literatura-2012.html

0 komentarze:

Prześlij komentarz