W moim miasteczku jest dzisiaj piękny, słoneczny dzień. Jestem w pracy ale kiedy tylko mam wolną chwilę wychodzę na zewnątrz by z promieni słonecznych łapać hormony szczęścia, ale albo słońce straciło swą moc, albo mój umysł potrzebuje nie jego lecz większej dawki leków. Czasami wydaje mi się, że mieszkam na końcu świata. Moje miasteczko umiera. Z roku na rok traci mnóstwo mieszkańców. Dla takich jak ja nie ma tutaj miejsca. Jest paru psychologów i psychiatrów, ale żaden z nich nie ma pojęcia o moich zaburzeniach. Cóż mi pozostało? Jeździć do lekarza do innego, większego miasta. Wykorzystywać słońce, działanie czekolady oraz pomoc (czasami wręcz przeciwnie) mojego Alter Ego - przyjaciela i wroga, który jest ze mną od zawsze. Jestem jeszcze ja. Dzisiaj bardzo smutny. Z myślami tymi najgorszymi i bałaganem w głowie. Bez sił fizycznych i psychicznych. Ja, który przez łzy cieszy się jak małe dziecko z nowej zabawki, że nadal ma dwie nogi, że nie głoduje i ma dach nad głową. Pamiętaj, że nigdy nie jest do końca źle, ponieważ zawsze, ale to zawsze, w beznadziejnej sytuacji można znaleźć coś pozytywnego, chociażby to, że nie boli ząb, a jeśli boli to można się cieszyć, że tylko jeden :)
Słońce już zaszło i zrobiło się chłodno. Nadal chce mi się płakać, ale śmieję się sam do siebie. Dlaczego? Bo znalazłem więcej powodów do radości niż do łez. Jestem szczęśliwy a cały ten smutek to tylko efekt choroby, zaburzenia, urody - złudzenia przez nie rzucanego. Nauczyłem się rozmawiać na osobności ze swoją chorobą i rozsądkiem i zawsze mam najwięcej do powiedzenia a rozsądek zagina chorobą zanim ta zdąży dokończyć zdanie...
Oj, Krystian, Krystian. Za każdym razem potrafisz mnie wzruszyć. Ja podobny stan miałam w ubiegłym tyg. Dziś jest już trochę lepiej.
OdpowiedzUsuńPost zaczął się przyjaźnie, ale później trafiła nas doza smutku, tak jak w życiu, nie jesteśmy w stanie: carpe diem i memento mori.
OdpowiedzUsuńDzieki Krystian,gdyby Ciebie nie bylo nie bylo by juz wielu ludzi na tym swiecie.
OdpowiedzUsuńSłońce, działanie czekolady :D
OdpowiedzUsuńTo dobre sposoby na to by poprawić nastrój,. Bardzo spodobało mi się to co napisałeś, że "rozsądek zagina chorobą zanim ta zdąży dokończyć zdanie...". Chciałabym też tak potrafić, może nie jestem chora (a może nie zdiagnozowana :D ) ale czasem rozsądek przegrywa z przykrymi myślami..
Wielki szacunek dla umiejętności znajdowania pozytywów pomimo wszystko i samych radosnych dni dla Ciebie Krystianie oraz Twoich najbliższych :)
OdpowiedzUsuńWitaj Krystianie. Przeczytałam twoją książkę "Szukaj mnie wśród szaleńców" i jestem pod ogromnym wstrząsem w każdej postaci. Uważam że jesteś bardzo Odważną osobą, masz wielką chęć życia, wspaniałą kochającą rodzinę. Jestem mamą 5 letniego Szymonka. Ma autyzm atypowy. Na jednym ze szkoleń pani poleciła nam twoją książkę. Od razu kupiłam z nadzieją ze się dowiem czegoś nowego jak pomóc mojemu dziecku, w jaki sposób on widzi świat. Natomiast teraz sama się zastanawiam czy nie mam Aspergera, czy to przeżycia z całego życia dają mi dojść do takich samych wnioskow jak twoje. Czytając twoje osobiste przemyślenia, czułam jakbym czytała o sobie. Jestem zdrową osobą, według Ciebie normalną- Ty do tego dążysz, chcesz być normalny, ale tak naprawdę chyba nikt nie jest, każdemu coś dolega wcześniej czy później. Wiec bądź zawsze sobą, nie podawaj się i nie dąż do normalności bo to słowo chyba nie istnieje, a mało jest ludzi z 6 zmysłem ( jak ty to mówisz). Może kiedyś tez dostaniesz Nobla jak w filmie PIĘKNY UMYSŁ, bo taki właśnie posiadasz, dając ludziom nadzieje...
OdpowiedzUsuńWitaj :) Dziękuję za wiadomość. Bardzo się cieszę, że moja książka do czegoś się przydaje :) Dla Szymonka napisałem bajkę "Podaj łapkę misiu" ukazała się we wrześniu tego roku. Aj, gdybym miał jeszcze egzemplarze autorskie wysłałbym mu z podpisem... Trzymaj się cieplutko, dbaj o Szymka ale też o siebie, w końcu też jesteś bardzo ważna :)
Usuń