piątek, 7 lutego 2014

Posted by Zaburzony Świat Krystiana |
Czy da się żyć bezboleśnie i w miarę normalnie z Zespołem Aspergera?

Tak? Tak! Życie z tym "zaburzeniem" jest ciężkie, ale może być piękne. Ból wywołany niektórymi dźwiękami można stłumić słuchawkami. Zaburzenia widzenia można polubić. Pewne zmiany da się zaplanować i przygotować się na nie - zminimalizuje to konsekwencje wyrwania ze schematu. Możliwa jest nawet praca między ludźmi. Nie udało mi się jednak przełamać i patrzeć innym prosto w oczy. 

Jesteś Aspergerowcem? Przestań tyle myśleć i zacznij żyć. Życie jest ciężkie, ale piękne, tak samo jak piękną może stać się Twoja "odmienność". Nie bój się. Nie wstydź. Bądź sobą, ale ciągle nad sobą pracuj. Staraj się dążyć do normalności (czymkolwiek ona jest), ale nie zatracaj przy tym samego siebie.

Jestem silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Czeka mnie ogromna zmiana i po raz pierwszy się jej nie boję. Za niecałe dwa miesiące na świat przyjdzie moja córcia. Nie, nie jestem przerażony największą zmianą jaka mnie w życiu może spotkać. Mój schemat runie, ale beze mnie, ja nadal będę się starał, chociaż pewnie jeszcze nieraz upadnę...

Śmieję się, żartuję, pracuję. W środku wszystko płacze, drży, ale nie daję się i wylewam te łzy na ekran komputera, a zakończony rozdział tekstu je ociera...

 

2 komentarze:

  1. Panie Krystianie, a mnie Pan pomoże?
    Historia krótka... 5letnia. Niedługo 3 rocznica ślubu, a on (niezdiagnozowany Aspi) powiedział pół roku temu, że nie kocha, że nigdy nie kochał, że to matka wmówiła mu, że małżeństwo musi być (nie byłam w ciąży, nie mamy dzieci)...

    I sama nie wiem... obojętność, częstsze napady agresji (słownej na szczęście), teksty, że nie chce się żyć, że brak jakichkolwiek planów, że tylko śmierć jest rozwiązaniem...

    "Chcesz się rozwieść?" "Nie wiem, chyba nie, przecież było, że do śmierci"

    Można z ZA aż tak dać sobą manipulować? Można 5 lat mylić "uprzejmość" z miłością? Można?
    Czy po prostu szukać przyczyny innej i nie wierzyć w to, że nie kocha??
    sama nie wiem...

    odejść i dać mu żyć?
    czy próbować naprawiać?

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj,

      Uważam, że potrzebna jest tutaj pomoc specjalisty. Aspi nie może zwyczajnie istnieć i krzywdzić bliskich. Aspie musi pracować nad sobą, niestety bardziej od innych... Nie może Pani zapominać o sobie. W związku obie osoby są ważne tak samo... Z tego co Pani pisze widzę, że mąż jest w depresji, lub zwyczajnie wyczerpany. Proszę się kierować sercem i rozumem jednocześnie. Niestety Aspie kierują się głównie rozumem. Koniecznie niech namówi Pani męża na wizytę u psychologa. Odpowiedni psycholog odmieni męża i Państwa życie na lepsze. Obiecuję to Pani :-) W razie potrzeby proszę śmiało pisać, tutaj lub na maila, tylko już bez pana :-) Krystian jestem :-) pozdrawiam ciepło

      Usuń