Szykują mi się częste wyjazdy związane z promocją nowej książki. Moje schematy szlag trafił. Co robić? Przestać być aspergerowcem? Nie, to nie możliwe... Jak mam uniknąć izolacji autystycznej? Wspominałem kiedyś, że nie jestem chory. Ja po prostu mam urodę schizofreniczno-autystyczną. Tak, wiem, operacji plastycznej sobie nie zrobię, chociaż chętnie, przy okazji pomniejszyłbym sobie nos :D Co więc mogę zrobić?
W tym tygodniu byłem w Krakowie. Siedziałem na scenie i patrzyło na mnie kilkadziesiąt osób. Poradziłem sobie i to wspaniale. Jak to zrobiłem? Posłuchałem czyjejś rady i patrzyłem na czoło wybranej osoby. Miała straszne zakola, więc moje pole widzenia automatycznie się zwiększyło :D Tłum mnie nie wystraszył i sobie poradziłem. Pewnie wiesz, że aspergerowcy mają problem z przebywaniem w zatłoczonych miejscach... Poradziłem sobie z tym, poradzę więc sobie z zawalonymi rytuałami i wyłamywaniem ze schematów. Tylko jak? Może masz jakiś pomysł? Póki co szukam w sobie rezerw sił i je znajduję. W marcu czekają mnie kolejne spotkania. Moja mała Małgosia, ona nie pozwoli mi czuć się źle. Gdy się śmieje, śmieje się cały mój autystyczny świat i wszystkie jego ułomności stają się bardzo małe. Tak, to ona jest moim sposobem na radzenie sobie z bólem duszy. Kocham ją ponad życie. Bardziej niż da się to opisać. Pojadę więc do Warszawy. Spotkanie autorskie będzie udane. Po powrocie przez kilka dni będę słabszy psychicznie, ale ona już w progu się do mnie uśmiechnie, a ja? Ja nie będę już potrzebował operacji plastycznej (nie licząc nosa :D )
I mądrze i z zabawnym przekąsem, wszystko jest tu świetne, takie urokliwe i ciągnie człowieka z kolan by wstał i oglądał Pański cudny świat.
OdpowiedzUsuń