Pojawiają
się nagle. Trwają krótko lub latami. Próbowałem dzisiaj cofnąć się
myślami do znajomości, na których kiedyś bardzo mi zależało. Przyjaźnie
urywały jakieś wydarzenia lub zwyczajnie czas. Wiele razy zostałem
zraniony. Nie żałuję żadnej. Złe dały mi szkołę, a dobre piękne
wspomnienia.
Ostatnio
myślałem o znajomościach internetowych. Wspieramy siebie na wzajem.
Poświęcamy czas i darzymy sympatią. Wszyscy pragniemy bliskości,
wysłuchania i pocieszenia. Przykre jest to, że nie potrafimy odnaleźć
tego w świecie realnym. Internet stał się niebezpiecznym narzędziem, ale
dzięki niemu wielokrotnie ktoś bardzo realny w swojej wirtualności
podawał mi rękę i stawiał do pionu podczas, gdy obok nie było nikogo.
Myślałem
o zlikwidowaniu bloga, oraz kont na portalach społecznościowych, lecz
doszło do mnie, że potrzebuję Was, że staliście się dla mnie ważni.
Większości pewnie nigdy nie spotkam na ulicy. Nie porozmawiam twarzą w
twarz, ale wierzę w prawdziwość przyjaźni internetowych!
0 komentarze:
Prześlij komentarz