Straciłem panowanie nad czasem. Wczoraj jest dzisiaj. Tydzień zaczął się miesiąc temu. Nowy rok nadszedł przedwczoraj. Patrzę w kalendarz i uczę się go codziennie. Czas płynie nieregularnie. Nie panuję nad nim. Nie ogarniam swojego umysłu. Co się dzieje w mojej głowie? Jak poukładać myśli? W jaki sposób mogę opanować nawrót choroby? Nie jest źle. Mam co jeść i mieszkać też mam gdzie. Moi bliscy są zdrowi. Córeczka rozwija się w brzuszku tak jak powinna. Mam same powody do radości. Dlaczego więc chce mi się płakać? Zapomniałem o sobie na długi czas. Zaniedbałem swoją psychikę. Nie pisałem tak długo, ponieważ bałem się kolejnego ataku izolacji autystycznej, a internet temu sprzyja... Przestałem rozumieć swoje cierpienia. Patrzę na siebie tak, jak patrzą na mnie osoby zdrowe i potępiam sam siebie. Zrozumiałem jak ciężko jest zrozumieć ból psychiczny. Na codzień śmieję się i nie marudzę. Nikt nie podejrzewa mnie o złe samopoczucie. Tak ma być. Jest dobrze. Jest dobrze nawet wtedy, gdy jest źle...
Pracuję siedem dni w tygodniu. Późno zasypiam a rano nigdy nie mam czasu. Idę do pracy i przysięgam sobie, że już nigdy nie będę marudził na wysokie temperatury latem. Po drodze rozmyślam. Dochodzę do wniosku, że mam piękne życie! Uśmiecham się przez łzy...
Każdemu się czasem zdarza to, o czym piszesz
OdpowiedzUsuń