Uważam, że Zespół Aspergera jest typem urody. Nie mam na nią bezpośredniego wpływu. Taki się urodziłem. Mogę ciężko pracować by tę urodę poprawić. Trochę zmienić. Coś polepszyć. Czasami nakładam na siebie maskę by ukryć coś przed światem. To nie jest rozwiązanie, ale społeczeństwo wymaga ode mnie bym uczestniczył w jego stadnym życiu. Chociaż sprawia mi to ogromną trudność wtapiam się w jego zasady. Często przybieram barwy szarej masy by po jakimś czasie znowu się wyłamać i żyć w swoim własnym świecie. Nie jest łatwo. Mam pod górkę. Mimo wszystko jestem szczęśliwy, że mam tyle siły by samemu na nią wejść.
Czym jest dla mnie Zespół Aspergera? Wspomnianą wcześniej urodą. Bardzo charakterystyczną ale nie szpetną. Ma swoje zalety. Dostrzegam dzięki niej więcej. Twarz nie zdradza emocji jednak oczy się śmieją. Czasami grymas przypomina szczery uśmiech. Zdarza się, że naprawdę taki jest. Nie zbyt często... Zespół Aspergera nie jest wyrokiem. Nie skazuje z góry na wykluczenie. Samotność. Nieprzystosowanie. Problemy z komunikowaniem się. Jest to sporym utrudnieniem ale da się z tym żyć. Mimo wszystko... Pomimo tego, że jest wpisany w genom, jestem w stanie nim manipulować. Oszukać. Ukształtować. Przezwyciężam własne słabości. Rzucam się na głęboką wodę chociaż nie potrafię pływać. Nie topię się. Macham panicznie rękami i nogami. Za każdym razem udaje mi się przepłynąć kolejne parę metrów. Ciągle się uczę...